Od wczoraj trwa
protest pracowników sądów
, planowany od listopada. Korzystając ze sprawdzonej już metody, większość protestujących poszła na
zwolnienie lekarskie
. W wielu sądach z powodu braków kadrowych odwoływano rozprawy.
W poznańskim sądzie okręgowym nie pojawiło się aż
80% pracowników sekretariatów
. Spośród 210 osób na zwolnieniach przebywa około 170 - informuje RMF FM. TOK FM podaje z kolei, że w Sądzie Okręgowym w Lublinie, w wydziałach orzeczniczych, do pracy przyszło tylko 17% pracowników.
Wśród protestujących są protokolanci, pracownicy administracyjni i asystenci.
W niektórych sądach pracownicy nie zdecydowali się na zwolnienia, ale
protestują przed budynkiem
. W Gdańsku pod Sądem Okręgowym pojawiło się około 100 osób. W ten sposób chcą wykorzystywać 15-minutową przerwę pracy codziennie do 21 grudnia.
Pracownicy sądów domagają się
podwyżek w wysokości tysiąca złotych
. Ci z kilkuletnim stażem mówią, że w tej chwili zarabiają poniżej 2 tysięcy złotych na rękę.
-
Pracownicy sądów zarabiają za mał
o - przyznaje wiceminister sprawiedliwości,
Michał Wójcik
. - Robimy co możemy. Od 2016 r pracownicy dostają podwyżki.
Ich trudnej sytuacji winna jest polityka naszych poprzedników
. Do 2016 r wynagrodzenia były zamrożone, stąd te niskie kwoty - tłumaczy w rozmowie z
Rzeczpospolitą
.
Jak informuje RMF FM, tylko w pierwszej połowie tego roku z pracy - z powodu niskich zarobków - odeszło
ponad 3 tysiące urzędników i asystentów
.