
fot. East News
Wczoraj w stolicy Argentyny,
Buenos Aires
, doszło
protestów
, które przerodziły się w
gwałtowne zamieszki
. Początkowo protesty zapowiadali
emeryci i renciści
, którzy chcieli sprzeciwić się polityce prowadzonej przez prezydenta Javiera Mileia. Do protestujących seniorów dołączyły jednak
grupy kibiców 19 drużyn piłkarskich
, związkowców oraz lewicowych aktywistów.
Demonstracje szybko przerodziły się w regularną bitwę. Na nagraniach, które pojawiły się w mediach społecznościowych widać demonstrantów wyrywających fragmenty kostki brukowej i ciskających je w stronę policyjnych armatek wodnych. Miało dojść do
podpalenia radiowozu i kontenerów na śmieci
. W odpowiedzi na agresywne zachowania uczestników protestu policja użyła
gumowych kul oraz gazu łzawiącego
. Co najmniej 23 osoby miały zostać ranne, a zatrzymanych zostało 150 osób.
Wśród poszkodowanych znajduje się m.in. fotograf Pablo Grillo, który doznał ciężkich obrażeń głowy po trafieniu kanistrem z gazem łzawiącym. Walczy o życie w szpitalu. Ciężko ranna jest także 87-letnia emerytka, która miała zostać popchnięta przez policjanta, upadła i uderzyła głową w jezdnię. Wśród rannych znajdują się także funkcjonariusze sił pokojowych.