
fot. East News / X @JMilei
W piątek 14 lutego
argentyński prezydent Javier Milei
opublikował w serwisie X i Instagram wpis, w którym
promował "prywatny projekt"
mający pobudzać argentyńską gospodarkę poprzez wsparcie małych firm i przedsiębiorców. Wychwalał on w nim
kryptowalutę Libra
. Wpis zawierał także adres strony internetowej projektu i zapewnieniem, że
"świat chce inwestować w Argentynie"
.
Libra to kryptowaluta stworzona w blockchainie Solany. Jej twórcą jest amerykański biznesmen Hayden Davis, prezes spółki Kelsier Ventures. W tym kontekście warto nadmienić, że biznesmen spotkał się w styczniu w pałacu prezydenckim w Buenos Aires z Javierem Milei.
Po tym, jak Milei wypromował token Libry w mediach społecznościowych jej
kurs skoczył od ułamków centa do prawie 5 dolarów
. W ciągu 10 minut kapitalizacja powiększyła się do 4,5 mld dol. Wzrost nie trwał jednak długo. Trzy godziny później
kurs załamał się
o ponad 90 procent, do kilku centów. Straty inwestorów miały sięgnąć nawet w niektórych przypadkach kilku milionów dolarów.
Do złamania się kursu Libry przyczyniły się informacje, ż
e 82 procent podaży tego tokenu znajdowało się w rękach niewielkiej grupy osób
, co wzbudziło podejrzenia inwestorów. Pojawiły się pogłoski, że kryptowaluta powstała po to, by
wyłudzić pieniądze
od inwestorów.
- To największa w historii operacja wyciągnięcia dywanu spod nóg inwestorów - skomentował to Dave Portnoy, amerykański inwestor będący założycielem firmy Barstool Sports.
Co istotne, gdy doszło do załamania się kursu promowanej przez argentyńskiego prezydenta kryptowaluty,
usunął on swoje wpisy
z mediów społecznościowych i przekazał, że chciał jedynie pomóc. Dodał, że nie był świadomy szczegółów projektu i nie ma żadnego związku z firmą odpowiedzialną za Librę.
"Kilka godzin temu opublikowałem tweeta, jak robię to wielokrotnie, wspierając prywatne inicjatywy, z którymi nie mam żadnego związku. Nie znałem szczegółów tego projektu. Gdy się o nich dowiedziałem, postanowiłem nie rozpowszechniać dalej tych informacji. Dlatego usunąłem swój wpis" - przekazał Milei.
"Podłe szczury z kasty politycznej chcą wykorzystać tę sytuację, by mi zaszkodzić. Każdego dnia pokazują, jak podłymi są politykami i tylko zwiększają naszą determinację, by kopnąć ich w tyłek" - dodał.
W obliczu wezwań do impeachmentu Milei argentyńskie władze miały uruchomić specjalną grupę zadaniową, a Biuro Antykorupcyjne ma zbadać, czy w działaniach prezydenta nie doszło do uchybień.