fot. East News
Choć walka o
Warszawę
oficjalnie toczy się dopiero od ubiegłego tygodnia, kandydaci, zwłaszcza
Prawa i Sprawiedliwości i Platformy Obywatelskiej,
rozpoczęli swoje kampanie dużo wcześniej. Według prawa dopiero po oficjalnym ogłoszeniu startu kampanii wyborczej, sztaby i komitety wyborcze kandydatów mogą się zawiązywać, a na ich kampanie wpływać pieniądze.
Gazeta Wyborcza
postawiła pytanie, kto w takim razie finansował prekampanie
Rafała Trzaskowskiego i Patryka Jakiego.
Kandydat
Zjednoczonej Prawicy
utrzymuje, że dotychczasowe działania finansował z własnej kieszeni.
Wyborcza uważa, że Patryk Jaki kłamie. Dziennikarze dotarli do informacji, z których wynika, że niektóre spotkania finansowane były przez działaczy PiS:
Patryk Jaki między początkiem maja a lipca odbył kilkanaście otwartych spotkań. Za żadne nie zapłacił z własnej kieszeni. Koszty wynajęcia sali, najczęściej pokrywali lokalni radni PiS.
Wyborcza
postanowiła zapytać również
Ministerstwo Sprawiedliwości
o wydatki na inne imprezy i spotkania przedwyborcze w tym między innymi na grilla dla warszawiaków zorganizowanego pod mostem Poniatowskiego i akcję wysyłania akcesoriów sportowych dla dzieci z Kołobrzegu.
Ministerstwo Sprawiedliwości w odpowiedzi na zapytanie
Wyborczej
napisało, że wszystkie wydatki pokrywane były przez Patryka Jakiego. Jednak na prośbę dziennikarzy o przedstawienie faktur i paragonów i ministerstwo i sam Patryk Jaki zamilkli.
Z kolei Platforma Obywatelska przyznaje, że finansuje spotkania Trzaskowskiego z warszawiakami, jednak ich zdaniem nie jest to kampania wyborcza, a "działalność statutowa".
Rafał nie prowadzi kampanii, po prostu jako polityk spotyka się z wyborcami
- powiedział
Wyborczej
jeden z najbliższych współpracowników Trzaskowskiego.
fot. East News