fot. East News
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia
Wojciech Andrusiewicz
przekazał, że
resort wystąpił z wnioskiem do Prokuratorii Generalnej
o
wszczęcie postępowania o zabezpieczenie i zapłatę
w związku z nieuregulowaniem zaległych płatności przez firmę E&K ws. zakupu
respiratorów.
"Z tytułu wskazanych żądań firma E&K sp. z o.o. zwróciła do Ministerstwa Zdrowia kwotę 14 mln euro, deklarując na piśmie, że pozostałą zaległą kwotę ureguluje
do końca października 2020 r.
Biorąc pod uwagę deklarację kontrahenta, resort nie kierował sprawy na drogę postępowania sądowego. Zaległości, których dotyczy wniosek do Prokuratorii Generalnej to: 11,9 mln euro niezwróconych przedpłat oraz 3,6 mln euro kar umownych" - czytamy w oświadczeniu.
Chodzi o sprawę realizacji umowy zawartej w kwietniu na zakup
1 tys. 241 respiratorów
. Ministerstwo przekazało, że w jej następstwie i przewidzianych w niej przedpłatach, firma dostarczyła sprzęt o wartości 9 mln euro. Od pozostałej części umowy resort odstąpił w związku z niedotrzymaniem terminów dostaw. Zażądano zwrotu wpłaconych środków wraz z odsetkami i karami umownymi.
Chwilę wcześniej przed wydaniem oświadczenia w tej sprawie
konferencję prasową przed siedzibą ministerstwa zorganizowali posłowie KO Michał Szczerba i Dariusz Joński.
Posłowie przypominali zapewnienia, że sprawa związana z zakupem respiratorów będzie załatwiona do końca października. Tak się jednak nie stało.
W piątek wysłali do ministerstwa zdrowia informację o planowanej na dziś
kontroli poselskiej.
Otrzymali jednak informację z ministerstwa zdrowia, że dyrektor generalny wydał
zakaz wpuszczania osób z zewnątrz do siedziby resortu
.
- Oszuści powinni trafić na kraty. Były sytuacje jak w Toruniu, gdzie pacjent zmarł, bo nie było respiratora. W niektórych miejscach też ich nie ma, albo zostały ostatnie sztuki - mówił Joński podczas konferencji prasowej.
-
Nie ma pieniędzy i respiratorów. Gdzie jest pan Zbigniew Ziobro, dlaczego nie reaguje?
- dodał.
Posłowie na konferencji prasowej poinformowali, że zawarto także
kolejną umowę z firmą E&K.
Miała ona dotyczyć maseczek, które są na stacjach Orlen. Według informacji przekazanych przez polityków KO do zawarcia umowy miało dojść już w momencie kiedy było pewne, że respiratory nie zostaną dostarczone: