The Guardian donosi, że od 15 sierpnia
władze Kosowa wprowadziły racjonowanie energii elektrycznej
dla odbiorców indywidualnych i przemysłu. Wszystko dlatego, że kraju
nie stać na import energii z Albanii i Czarnogóry
, które wyceniają MWh na 250 euro.
Firma dystrybucyjna KEDS ogłosiła, że przerwy w dostawie prądu rozpoczną się już od godzin porannych. Prąd ma być dostarczany
przez sześć godzin bez przerw
, potem nastąpi odcięcie zasilania na dwie godziny. Przerwy w dostawach prądu będą dotyczyć całych dzielnic Prisztiny, a także pięciu regionów i 30 gmin.
- Ani KEDS, ani krajowego operatora energetycznego systemu przesyłowego, nie stać na import po tak wysokich cenach energii elektrycznej, dlatego niestety musimy polegać wyłącznie na krajowej produkcji - przekazał rzecznik spółki Viktor Buzkola.
Na ten moment zapotrzebowanie krajowe Kosowawynosi 800 MWh/h, a lokalne elektrownie opalane węglem brunatnym oraz farmy fotowoltaiczne są w stanie zapewnić na bieżąco jedynie 500 MWh/h. Dlatego na początku sierpnia parlament Kosowa ogłosił sześćdziesięciodniowy stan wyjątkowy na terenie całego kraju.
Podobna sytuacja czeka Wielką Brytanię, która planuje na początku przyszłego roku zorganizowane przerwy w dostawach prądu dla przemysłu i gospodarstw domowych. Braki mogą sięgać 1/6 szczytowego zapotrzebowania i występować nawet po uruchomieniu awaryjnych elektrowni węglowych.
Z kolei Hiszpania wprowadziła nowe przepisy, zgodnie z którymi temperatura w objętych ograniczeniami obiektach nie może być niższa niż 27 stopni w lecie, a zimą ogrzewanie nie może przekroczyć 19 stopni. Oprócz tego od października obiekty handlowe, w których wykorzystywana jest klimatyzacja, będą musiały być wyposażone w automatycznie zamykane drzwi. Nakazano także wyłączanie o godz. 22 oświetlenia witryn sklepowych.
Kosowo jest terytorium spornym, które do września 2020 roku uznało 97 niepodległych krajów oraz 4 innych podmiotów prawa międzynarodowego ze 193 państw członkowskich ONZ, 22 z 27 Unii Europejskiej i 26 z 30 NATO.