W związku z pożarami niedaleko
Sydney
miasto na początku grudnia znajdowało się w najdłuższym odnotowanym okresie występowania niebezpiecznych
zanieczyszczeń powietrza.
Jego poziom był tak wysoki, że
poruszanie się po ulicach wymagało zakładania masek
i groziło poważnymi następstwami zdrowotnymi.
Okazuje się, że pożary i zanieczyszczenia powietrza nie przeszkadzają władzom Australii w
świętowaniu Sylwestra "na starych zasadach".
Premier australijskiego rządu Scott Morrison
zapowiedział, że mimo
pożarów buszu sylwestrowy pokaz sztucznych ogni w Sydney odbędzie się zgodnie z planem.
- Każdego roku świat spogląda na Sydney - na naszą energię, pasję, sukces - stwierdził szef australijskiego rządu.
- Wśród wyzwań, przed którymi stoimy, nie zapominając o względach bezpieczeństwa,
nie sądzę, by był lepszy czas, by pokazać światu jak optymistycznym i pozytywnym krajem jesteśmy
- dodał Scott Morrison.
Początkowo straż pożarna ostrzegła, że pokaz sztucznych ogni może zostać odwołany w związku z pożarami w stanie Nowa Południowa Walia, którego stolicą jest Sydney. Ostatecznie jednak władze Sydney podjęły inną decyzję i pokaz odbędzie się.
Obecnie w Australii ochłodziło się, jednak
od jutra znowu mają powrócić upały. Temperatura w Nowej Południowej Walii ma sięgnąć 40 stopni Celsjusza.