Konfederacja
po niedzielnych wyborach parlamentarnych stała się
piątą siłą polityczną w Polsce
. Uzyskała wynik 6,81 procent, co przełożyło się na
11 mandatów.
Okazuje się, że ten
wynik nie satysfakcjonuje polityków
Konfederacji. Dziś podczas konferencji prasowej politycy partii Janusza Korwin-Mikke, Roberta Winnickiego oraz Grzegorza Brauna zapowiedzieli, że
skierują do Sądu Najwyższego protest wyborczy domagając się unieważnienia niedzielnych wyborów parlamentarnych.
Według nich
TVP nie wykonała prawomocnego postanowienia sądu
dotyczącego opublikowania
przed wyborami sondaży,
w których Konfederacja przekroczyła próg wyborczy.
Winnicki podczas konferencji podkreślił, że
Konfederacja "doświadczyła wielu kłamstw" ze strony TVP:
- W związku z tym, że zwłaszcza telewizja rządowa dopuściła się rozlicznych manipulacji, połamania prawa wyborczego,
dopuściła się tak naprawdę największego zamachu na wolne, demokratyczne wybory, jakie były po roku 1989
, dlatego w tej sprawie będziemy interweniować - powiedział podczas konferencji polityk ugrupowania.
Michał Wawer, radca prawny a zarazem polityk Konfederacji, stwierdził, że
w trakcie ciszy wyborczej TVP powinna opublikować przeprosiny
i sprostowania materiałów dotyczących sondaży, w których pominięto ich ugrupowania:
- Telewizja Polska tego nie zrobiła, utrzymując swoich widzów w przekonaniu, że Konfederacja z dużym prawdopodobieństwem nie przekroczy progu wyborczego. To nie tylko
rażące złamanie prawa,
tutaj doszło do
zignorowania prawomocnego wyroku sądowego, naruszenia kodeksu wyborczego
- powiedział na konferencji prasowej Wawer.
Według Wawra gdyby TVP wykonała nałożone wyrokiem sądowym obowiązki, wynik Konfederacji byłby lepszy. Według niego zrobiono to, aby
"zmanipulować wyniki wyborcze".
- Zapewne duża
część nie zagłosowała w końcu na Konfederację, tylko dlatego, że obawiała się efektu straconego głosu,
obawiała się, że ostatecznie progu nie przekroczymy. W związku z tym w najbliższych dniach złożymy do Sądu Najwyższego protest wyborczy, domagając się unieważnienia tych wyborów i przeprowadzenia wyborów powtórni.
Jesteśmy przekonani, że gdyby Telewizja Polska wykonała swoje nałożone wyrokiem sądowym obowiązki, to wynik Konfederacji byłby znacząco lepszy
- powiedział.
Tymczasem Korwin-Mikke w pierwszym wywiadzie po wyborach nie wykluczył współpracy z PiS-em, pod warunkiem przegłosowania ustawy dyskryminującej mniejszości seksualne: