Dziś przewodniczący
Nowej Lewicy
Włodzimierz Czarzasty zawiesił
dziewięcioro członków partii
: Tomasza Trelę, Karolinę Pawliczak, Wiesława Szczepańskiego, Wiesława Buża, Jacka Czerniaka i Bogusława Wontora, Sebastiana Wierzbickiego, Wincentego Elsnera oraz Marka Balta. Powodem tych działań miał być
list, w którym podważono fakt zaciągnięcia w imieniu partii zobowiązań politycznych
dotyczących zasad i trybu konsolidacji dawnego SLD oraz Wiosny Roberta Biedronia.
Czarzasty w uzasadnieniu swojej decyzji stwierdził, że parlamentarzyści nie skorzystali z zaproszeń do bezpośredniej rozmowy i ocenił, że rozpowszechnienie treści listu poza strukturami Nowej Lewicy było ich jedynym zamierzonym celem.
Niedługo później rozpoczęło się zebranie zarządu partii, podczas którego podtrzymano decyzję Czarzastego. Przegłosowano także uchwałę o powołaniu
dwóch frakcji - Sojuszu Lewicy Demokratycznej i frakcji Wiosna
.
- Zarząd w sposób ostateczny podjął uchwałę o powołaniu dwóch frakcji - Sojuszu Lewicy Demokratycznej i frakcji Wiosna, co kończy dyskusję w sprawie tego, jak będzie wyglądała sprawa dotycząca kongresu zjednoczeniowego 9 października. Dwie frakcje - frakcja Wiosna i frakcja SLD - powiedział Czarzasty po posiedzeniu.
W głosowaniu tylko jedna osoba miała wstrzymać się od głosu:
- Kończy to w sposób definitywny dyskusję w tej sprawie. My nie oszukujemy, jak dajemy słowo, to tak być powinno - zaznaczył.
- Są do podjęcia określone decyzje. Brakuje mu większości i zawiesił tych, którzy się z nim nie zgadzają - oceniła w rozmowie z Interią poseł Karolina Pawliczak, jedna z zawieszonych.
- Tak ludzie nie działają. Jednego dnia namawiają do zgody, a w drugim strzelają komuś w plecy - dodał europoseł Marek Balt.
Sprawę skomentowała także
posłanka Lewicy Joanna Senyszyn
, która oceniła, że Włodzimierz Czarzasty zastosował "stalinowską metodę:
dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie
":
- Okazuje się, że pisanie listów do przewodniczącego jest w rzekomo demokratycznej partii niedopuszczalne i grozi zawieszeniem - zauważyła.