W środę
8 stycznia Komisja Ochrony Środowiska
,
Zasobów Naturalnych i Leśnictwa
rozpoczęła
pierwsze czytanie
poselskiego
projektu uchwały
w sprawie
stanu kryzysu klimatycznego
i uchwały w sprawie ogłoszenia
alarmu klimatycznego
złożonego przez posłów opozycji.
W projektach jego autorzy wzywali Radę Ministrów do podjęcia
natychmiastowych działań antykryzysowych.
Niechętni tym propozycjom byli pozostali posłowie zasiadający w komisji.
Anna Paluch, posłanka PiS
i wiceprzewodnicząca komisji, stwierdziła, że "
ustawodawca to nie rozhisteryzowana nastolatka".
Później dodała, że treść złożonych projektów wskazuje na to, że jego autorzy nie znają treści rządowego programu w tym zakresie i niewiele wiedzą o podejmowanych działaniach.
Według niej
propozycje opozycji są oderwane od realiów polityki rządu.
W trakcie posiedzenia padały argumenty ad personam, głównie w kierunku polityków związanych z Partią Zieloni. W kierunku posłów z opozycji padło także stwierdzenie "
niezrównoważeni młodzi ludzie".
W debacie głos zabrał
Dobromir Sośnierz
. Polityk był przeciwny zaproponowanym uchwałom:
- Nie wiem, co miałby oznaczać stan alarmu klimatycznego - przekonywał. -
Ziemia się nie oziębi od gadania o niej
- dodał.
Jan Duda z PiS przekonywał zaś, że w proponowanych uchwałach
nie ma ani jednego słowa o tym, co jako społeczeństwo robimy, ani o faktycznych działaniach podejmowanych przez rząd.
- Będę za wnioskiem nieprzyjmowania uchwał w takiej formie. Nie podawajmy danych wybiórczo, a całościowo - dodał.