Wczoraj na konferencji prasowej
Robert Biedroń
ogłosił powstanie nowego projektu, który ma zmienić polską scenę polityczną i potwierdził, że nie będzie się ubiegać o reelekcję na fotel prezydenta
Słupska.
Z tej okazji był gościem w programie
Moniki Olejnik
Kropka nad i.
Rozmowa toczyła się na tematy związane z założeniem nowego ugrupowania i jego przyszłości politycznej, ale także afery pedofilskiej w Słupsku opisywanej przez niechętny Biedroniowi
Newsweek
Tomasza Lisa.
W
Miejskim Ośrodku Kultury w Słupsku
34-letni Paweł K., instruktor tańca, miał rozpijać dzieci i współżyć z 13 i 14-latką. Mężczyzna trafił za kratki tylko na dwa tygodnie. O sprawie podobno wiedziano w Ratuszu, ale nikt nie zareagował.
Olejnik, dopytywała dlaczego jego zastępczyni zbagatelizowała sprawę:
Ona nie zbagatelizowała sprawy, od tego są organy ścigania żeby ja zbadać
- odpowiedział Biedroń.
Osoba, która ma postawione zarzuty następnego dnia po rozmowie z panią dyrektor poszła na policję i poinformowała o tym anonimie.
Dziennikarka zapytała, dlaczego jako prezydent Słupska dowiedział się o całej sprawie tak późno.
W momencie kiedy się dowiedziałem, czyli w maju, natychmiast podjąłem decyzję o bezpieczeństwie dzieci, czyli izolacji tego pana, o odsunięciu go od wykonywania czynności, przeprowadzeniu kontroli.
Pani redaktor, w waszej telewizji dochodziło także do sytuacji bulwersujących, do molestowania. Pisały o tym wszystkie media. Czy pani potwierdzi, że pani szef, właściciel państwa koncernu, ponosi za to odpowiedzialność?
- zapytał zaskoczoną Olejnik.
Wie pan, ja myślę, że gdyby mój szef miał zastępcę, który by o tym wiedział i zastępca by zataił tę informację, to zastępca by stracił stanowisko.
Czy szef
Durczoka
na pewno straciłby stanowisko, gdyby ukrywał mobbing?
Później doszło do wymiany zdań:
Biedroń:
Ani ja, ani pani redaktor - podobnie jak w przypadku szefa pani koncernu - nie mamy prawa ferować wyroków, tak?
Olejnik:
Wie pan, trochę to są inne sytuacje.
Biedroń:
To ja wiem, wiadomo, że pani redaktor będzie broniła tego.
Olejnik:
Ja tego nie bronię tylko się dziwię, że pan taki obrońca kobiet tak łatwo przeszedł...
Biedroń:
Pani redaktor, dlaczego pani tak mówi? Podjąłem radykalne działania, kiedy się tylko dowiedziałem.
Biedroń odpowiedział, że
"takie sytuacje zawsze się ukrywa"
i dodał, że jego przypadek wyglądał tak samo jak przypadek z Durczokiem w
TVN-ie:
Takie sytuacje zawsze się ukrywa, tak jak ukrywano tutaj, w państwa stacji, w państwa telewizji sprawę molestowania
. Pani redaktor, to są bardzo podobne sytuacje. Tu nie ma odpowiedzialności zbiorowej.
Olejnik skwitowała krótko:
Nie, to nie są podobne sytuacje.
Sprawę skomentował już Durczok, który żali się na
Twitterze
, że Biedroń
"feruje wyroki zanim zrobi to sąd",
mimo że sąd już wydał wyrok i go uzasadnił: