fot. East News
Rzecznik rządu Piotr Müller poinformował we wtorek, że rozporządzenie usprawniające sprowadzanie do Polski pracowników
prawdopodobnie nie będzie procedowane
. Z kolei wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk powiedział w środę, że przygotowywane rozporządzanie miało charakter wyłącznie techniczny.
Jarosław Kaczyński w rozmowie z Polską Agencją Prasową wyjaśnił, że "w administracji pojawiają się różne pomysły", a Prawo i Sprawiedliwość "konsekwentnie
sprzeciwia się nielegalnej migracji do Polski
, próbom forsowania niemieckiej agendy, by tych przybyszów, których nie chcą u siebie państwa Zachodu, wypchnąć do Polski".
- Sprawny rząd, jakim jest gabinet Prawa i Sprawiedliwości, potrafi reagować na takie błędne inicjatywy. Tak było w przypadku tego rozporządzenia. Urzędnicza inicjatywa, która była
zdecydowanym błędem
, została rozpoznana i zatrzymana. Tak działa skuteczny rząd. Jeszcze raz powtórzę, nasz rząd nigdy nie zgodzi się na niekontrolowaną migrację do Polski, niezależnie, czyje to będą pomysły - podkreślił.
Lider PiS stwierdził, że Donald Tusk "może udawać, że nie rozumie różnicy między legalnym pozwoleniem na pracę i pracą tymczasową a nielegalną migracją, może nawet udawać konfederatę, ale jest w tym
kompletnie niewiarygodny
, bo wciąż nie chce wprost odpowiedzieć na pytanie, czy popiera przymusową relokację nielegalnych migrantów do Polski".
- Rząd PO-PSL chciał ich przyjąć i zapewne Tusk znów Niemcom ulegnie. Udowodniliśmy, że jesteśmy zdeterminowani i wiarygodni w tej sprawie. Kiedy trwał kryzys na polskiej granicy z Białorusią, nie tylko powstrzymaliśmy falę nielegalnych migrantów, ale również zabezpieczyliśmy Polskę długofalowo. [...] Politycy PO są tak bardzo zdenerwowani, bo wszyscy wiemy, że gdyby to od nich zależało, to ślepo poparliby kwotowy przydział migrantów zaproponowany przez Brukselę. Zgodziliby się na to, by do Polski trafiali migranci bez jakiejkolwiek kontroli, na podstawie decyzji innych państw - ocenił.
Dowodem na brak wiarygodności lidera PO ma być fakt, że nie chce podpisać żadnego oświadczenia wyrażającego sprzeciw wobec unijnej polityki relokacji, "co dodatkowo uzasadnia potrzebę przeprowadzenia w Polsce referendum".
Tydzień temu w sieci Tusk opublikował nagranie dotyczące kwestii migracji. Szef Platformy Obywatelskiej przekonywał, że Polacy "muszą odzyskać kontrolę nad swoim państwem i jego granicami" i wyliczał, ilu migrantów z krajów islamskich przyjął rząd Prawa i Sprawiedliwości.
- Jarosław Kaczyński przygotowuje dokument, dzięki któremu do Polski przyjdzie jeszcze więcej obywateli z państw, takich jak Arabia Saudyjska, Indie, Islamska Republika Iranu, Katar, Emiraty Arabskie, Nigeria czy Islamska Republika Pakistanu. Kaczyński już w zeszłym roku ściągnął z takich państw ponad 130 tysięcy obywateli. 50 razy więcej niż w 2015 roku. [...] Dlaczego Kaczyński szczuje na obcych i na imigrantów, a równocześnie chce ich wpuścić setki tysięcy i to właśnie z takich państw? - mówił.
Nagranie było szeroko komentowane, w większości negatywnie.
Szerzej o sprawie pisaliśmy tutaj:
Lider PO miał na myśli rozporządzenie migracyjne, które miało usprawnić wydawanie wiz dla cudzoziemców, przenosząc część obowiązków z urzędników konsularnych na pracowników Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
- Gdyby te ułatwienia wizowe weszły, ponieważ mamy za mało konsulatów i pracowników w konsulatach, to łatwiej by było dostać wizę. Ale przecież
łatwiej, to nie znaczy bez kontroli
. Więc byłoby to w dalszym ciągu bezpieczne i sprawniejsze. PiS ma taki zwyczaj, że jak jest coś sensowniejszego, to się z tego wycofuje, a jak jest coś bezsensownego, to w to brnie - skomentowała Joanna Senyszyn w rozmowie z Onetem.