Czołowi politycy
Lewicy
pojechali w sobotę do
Wiednia
, gdzie zorganizowali "konwencję mieszkaniową". Stolicę Austrii wybrano nieprzypadkowo. Jak wskazywali liderzy ugrupowania, to właśnie tam działa jeden z najlepszych
programów tanich mieszkań na wynajem w Europie
. Lewica uważa, że projekt w takiej formie mógłby funkcjonować również w Polsce i zapowiada budowę 300 tysięcy mieszkań.
Konwencja Lewicy była prawdopodobnie pierwszą w historii kampanii wyborczych poza granicami Polski. W Wiedniu, który słynie ze swojego programu mieszkaniowego, liderzy Lewicy przekonywali, że "mieszkanie jest prawem, nie towarem".
- Chcemy pokazać to, co stolica Austrii dała całemu światu - to tanie i dostępne dla wszystkich mieszkania na wynajem. W Wiedniu jest 1 mln mieszkań. 74 proc. to mieszkania na wynajem.
Spośród 774 tys. mieszkań na wynajem aż 222 tys. należy do miasta
. 222 tysiące mieszkań to mieszkania komunalne. Da się! Lewica nie buja w chmurach. Każdy może zobaczyć, że tę ideę da się wcielić w życie - mówił
Włodzimierz Czarzasty
.
Jak wyjaśniał, wiedeński system charakteryzuje się m.in. tym, że czynszu nie można podnieść z dnia na dzień o 40 czy 50%. W wielu z nich czynsz nie może być wyższy niż 6 euro za metr kwadratowy.
- To znaczy, że wynajem 50-metrowego mieszkania kosztuje 1500 złotych miesięcznie przy pensjach jakie są w Austrii - mówił.
- To są świetnie zorganizowane osiedla, z zabezpieczeniem żłobków, przedszkoli, to wszystko da się zrobić. Jeżeli zgłaszamy taki projekt, to chcemy pokazać, że to projekt wiarygodny, bo można to zrobić.
Adrian Zandberg
tłumaczył z kolei, że Lewica nie chce wymyślać nowych rozwiązań na kryzys mieszkaniowu, a skopiować sprawdzone rozwiązania z Wiednia.
- Dlaczego budownictwo mieszkaniowe nie udało się w Polsce? Za darmo bloki się nie wybudują. Będziemy przeznaczać na ten cel 1 proc. PKB. Spore pieniądze, ale na bardzo twardych zasadach. Sfinansujemy 100 proc. kosztów budowy tych mieszkań, ale pod ważnym warunkiem, samorządy będą mogły wydać te pieniądze tylko na budowę nowych budynków i remont pustostanów. I uwaga - ważna sprawa - jeżeli finansujemy to z budżetu państwa, to te mieszkania nie będą mogły już nigdy zostać sprywatyzowane. Tak właśnie zrobiono tutaj, w Austrii.
- Zamiast dopłacać bankom i deweloperom, chcemy złamać potęgę wielkich firm deweloperskich. Kiedy uruchomimy Program Budownictwa Społecznego, skończy się to ich eldorado, skończy się to, że te firmy mają po 30-40 procent marży, gigantyczne zyski wyciskane z ludzi - dodał.
Projekt, który zaprezentowała Lewica, zakłada budowę mieszkań pod tani wynajem. Jak zapowiedziała
Anna Maria Żukowska
300 tysięcy mieszkań miałoby powstać już w pięć lat, od 2025 do 2029 roku
. Według wyliczeń Lewicy program w pierwszym roku miałby kosztować
20 miliardów złotych
, co stanowi "połowę rocznego kosztu programu 500 plus".
- 1/4 programu będzie zrealizowana z KPO, kolejne będą budowane z obligacji Banku Gospodarstwa Krajowego. Te pieniądze będą pochodziły ze wzrostu gospodarczego - mówiła.
Podczas konwencji nie zabrakło też krytyki PiS.
- Takie mieszkania może tylko zagwarantować Lewica, bo tu w Wiedniu lewica zagwarantowała takie mieszkania, w Berlinie i na przykład w Wielkiej Brytanii. Kaczyński postanowił ostatnio odbudować w Warszawie Pałac Saski. Zapłaci za to 2,5 miliarda złotych z publicznych pieniędzy. W ramach programu Lewicy moglibyśmy wybudować za to 7,5 tys. mieszkań. Rozumiecie? 7,5 tys. rodzin mogłoby dostać dach nad głową - mówiła
Joanna Scheuring-Wielgus.