Kinga Duda
opublikowała na Twitterze swoje
oświadczenie w sprawie decyzji Trybunału Konstytucyjnego
i trwających od czwartku protestów kobiet. Autentyczność wpisu potwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik prezydenta Błażej Spychalski.
Córka Andrzeja Dudy pisze, że "
rozumie oburzenie kobiet".
Zwraca jednak uwagę, że "nie można wyrażać zgody na akty przemocy", takie jak niszczenie kościołów. Kinga Duda podkreśla też, że
jej przemyślenia i pogląday "to jej prywatna sprawa"
i nie ma obowiązku dzielić się nimi z opinią publiczną. Zaznacza, że czyni to "w drodze wyjątku", ponieważ "ma przeczucie, że osoby myślące podobnie nie są wystarczająco reprezentowane".
"Nie potrafię w pełni postawić się w sytuacji, w jakiej znajduje się kobieta, która oczekując dziecka, dowiaduje się, że stwierdzono u niego ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie albo nieuleczalną chorobę zagrażającą jego życiu.
Wierzę, że zgodnie z moimi osobistymi przekonaniami, ja nie zdecydowałabym się na przerwanie ciąży.
Nie uważam jednak, że inne kobiety mają myśleć i działać w taki sam sposób jak ja.
Każdy człowiek ma wolną wolę
" - pisze Kinga Duda.
Dodaje, że - w jej opinii - "decyzja o kontynuacji lub przerwaniu ciąży,
powinna być pozostawiona kobiecie
i podjęta zgodnie z jej własnym sumieniem, jej systemem wartości, z jej własnymi przekonaniami".
"Rozwiązanie istniejące dotychczas dawało możliwość wyboru. Wybór, a nie przymus. Kobieta mogła, ale nie musiała z tego prawa korzystać" - czytamy.
"
Zawsze uważałam istniejący dotychczas swoisty kompromis aborcyjny za rozsądne rozwiązanie
. Jak każdy kompromis i ten miał to do siebie, że nie był idealny i nie był zadowalający ani dla zwolenników zupełnie nieograniczonej aborcji, ani dla obrońców życia. Jednak przez 27 lat stanowił wyważone i akceptowalne dla większości społeczeństwa rozwiązanie kwestii legalnego przerywania ciąży".
Córka prezydenta podkreśla, że
"nie może się pogodzić z konsekwencjami wyroku TK
".
"Wydaje mi się, że posłowie, którzy w Polsce stanowią prawo, powinni jak najszybciej znaleźć rozsądne i kompromisowe rozwiązanie obecnej sytuacji, które mogłoby zakończyć spór wywołany wyrokiem" - dodaje.