W mediach w ostatnim czasie głośno o
konflikcie w rodzinie aktorki Joanny Opozdy
. Kilka miesięcy temu ojciec aktorki przebywał na Madagaskarze, gdzie doznał poważnego wypadku. Wówczas trafił do szpitala misyjnego, walcząc o życie. Jednocześnie zaczął się żalić w sieci na swoją rodzinę, w tym także córkę, że nie może liczyć na jej pomoc w trudnej sytuacji.
Ostatecznie udało mu się dostać do Francji, gdzie przeszedł operację. Teraz wrócił do Polski. Dalej jest jednak skonfliktowany z córkami i żoną.
Zdjęcie Facebook Dariusz Opozda / screen z wideo YouTube
Choć konflikt w rodzinie Opozdów przycichł na kilka miesięcy, teraz wrócił ze zdwojoną siłą. W sobotę,
8 stycznia w Busku-Zdroju doszło do strzelaniny
w mieszkaniu należącym do rodziców aktorki.
Do mieszkania zajmowanego przez
ojca aktorki - Dariusza
przyjechała jego
żona Małgorzata, która chciała zabrać z niego swoje rzeczy
. Kobieta nie mogła dostać się do środka, ponieważ Dariusz Opozda wymienił wszystkie zamki.
Swojej teściowej, postanowił pomóc Antonii Królikowski - mąż Joanny. W sieci pojawiły się nagrania z akcji. Kiedy Królikowski wraz ze swoją teściową próbowali dostać się do mieszkania, Dariusz Opozda zaczął wykrzykiwać pod adresem swojej żony niecenzuralne słowa:
- Ty k***o stara wiesz, co się, k***a, za moment stanie. No, dawaj! - wykrzykiwał ojciec aktorki.
Później było już tylko gorzej. Na udostępnionych w sieci nagraniach słychać
głośne wystrzały broni palnej i krzyki
. Okazało się, że ojciec aktorki kazał przynieść swojej obecnej partnerce broń, z której
strzelił w drzwi, za którymi stał Antonii Królikowski i siostra Joanny Opozdy:
Screeny z InsaStories @ antek.krolikowski
Antonii Królikowski opowiedział o sytuacji na InstaStories. Poinformował, że
sprawa została zgłoszona na policję
:
- Bardzo dziwi mnie to, dlaczego policja w Busku bada to, czy pan Dariusz ma pozwolenie na broń, jaka to broń, a nie to, że wczoraj o mały włos nie zabił niewinnych ludzi. Co ten człowiek robi na wolności, ja się pytam?! - grzmiał na Instagramie.
Jak podaje jeden z portali plotkarskich Dariusz Opozda miał strzelać do rodziny z
broni czarnoprochowej
. Mężczyzna na taką broń nie potrzebuje pozwolenia. Jednak zgodnie z przepisami polskiego prawa może z niej strzelać jedynie na strzelnicy:
- Broń jest zabezpieczona. Oddana będzie do biegłego. Na pewno była to broń czarnoprochowa. Musimy sprawdzić, czy ona nie była przerabiana. Jeżeli była przerabiana i miała cechy broni ostrej/bojowej, na taką broń potrzebne jest pozwolenie - przekazał jednemu z serwisów plotkarskich st. asp. Tomasz Piwowarski.
Okazało się jednak, że to nie koniec sprawy. W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać
matkę Dariusza Opozdy - Marię.
Kobieta również nie chciała wpuścić swojej synowej do mieszkania. Maria Opozda twierdzi, że jej synowej nic się nie należy. Kiedy Antonii Królikowski mówi, że ma nagrane, jak Dariusz Opozda strzelał do nich. Kobieta odzywa się, że "
szkoda, że nie trafił"
:
- Rozumiecie? Strzelił… - mówi osoba nagrywająca.
- Tak mamy to na nagraniu - mówi Antonii Królikowski.
- I bardzo dobrze, szkoda, że nie trafił - odzywa się Maria Opozda.
Screen z wideo
Screen z wideo
Co ciekawe, kobieta jest
lokalną działaczką Prawa i Sprawiedliwości
. Gdy nagranie pojawiło się w sieci, przedstawiciele partii natychmiast zareagowali. Kobieta została usunięta za struktur partii:
-
To bardzo niefortunna wypowiedź. Osoba doświadczona nie powinna się tak zachować
. Takie słowa nie powinny paść z jej ust - powiedział w rozmowie z mediami Jan Bartosik, pełnomocnik PiS w gminie Busko-Zdrój.
- Maria Opozda w środę,
12 stycznia, została usunięta z Prawa i Sprawiedliwości.
Tego dnia została wszczęta procedura dyscyplinarna. Stosowna uchwała została już podjęta na szczeblu centralnym. Z tego, co nam wiadomo, najpierw sprawa wylądowała w Kielcach, później
na Nowogrodzkiej w Warszawie
, gdzie znajduje się główna siedziba partii - powiedział Jan Bartosik.
Maria Opozda, komentując sprawę stwierdziła, że szanuje decyzję władz partii. Dodała, że troszczyła się o syna:
-
Szanuję decyzję władz partyjnych
, ale proszę mnie też zrozumieć. Jak każda matka,
martwię się i troszczę o swojego syna
. Kiedy widzę, że osoby w kapturach próbują dostać się przemocą do jego domu... Choćby człowiek miał stalowe nerwy, trudno to wytrzymać. Skąd ja mogłam wiedzieć, czy ktoś nie chce pchnąć go nożem, albo coś gorszego. Doszło do wyłamywania drzwi, wyrywania zamków. Wyglądało to tak, jakby ktoś chciał go na miejscu uśmiercić. Jestem do tej pory bardzo roztrzęsiona, biorę leki - powiedziała.