W poniedziałek, późnym wieczorem
Sejm przyjął ustawę wprowadzającą głosowanie korespondencyjne
w zbliżających się wyborach prezydenckich. Będzie to
jedyna możliwa forma głosownia.
Politycy PiS nie widzą obecnie żadnych przeciwskazań
, by wybory odbyły się w tej formie. Okazuje się jednak, że
jeszcze kilka lat temu było zupełnie inaczej.
Robert Biedroń opublikował na Facebooku wideo z sejmowego wystąpienia
Krystyny Pawłowicz
, byłej posłanki PiS, obecnie sędzi Trybunału Konstytucyjnego.
W 2013 roku Platforma Obywatelska postulowała o umożliwienie głosowania korespondencyjnego każdemu wyborcy. Pomysł wówczas krytykowało Prawo i Sprawiedliwość a Krystyna Pawłowicz z mównicy sejmowej mówiła tak:
-
To bardzo istotny problem konstytucyjności. Projekt jest bardzo niebezpieczny,
dlatego że narusza podstawowe standardy i wartości dotyczące wyborów, a przede wszystkim konstytucyjną zasadę bezpośredniości wyborów oraz zasadę tajności wyborów, tworząc bardzo realne zagrożenie odtajnienia głosu w drodze do wyborczego pudła i zagrożenie sfałszowania w tym czasie głosu - ostrzegała.
- Głosowanie korespondencyjne zwykle poprzedzone jest
udostępnieniem pakietu wyborczego, co oczywiście stworzy na pewno zjawisko handlu tymi pakietami, głosami i groźbę skupowania, nawet w dużych ilościach.
Dlatego, że głosy można skupować od tych 46% osób, które zwykle nie chodzą na wybory, a za piwo albo 50 zł swój głos odstąpią i może to dotyczyć kilku do kilkunastu procent głosów, co już może zaważyć na ostatecznym wyniku głosowania - mówiła.
Pawłowicz stwierdziła wówczas, że głosowanie korespondencyjne odbierze wyborom "uroczysty charakter" i "zbliży taki sposób głosowania do banału przesłania PIT-u drogą pocztową":
-
Tryb korespondencyjny wydłuży głosowanie, zostawi na wiele dni i da czas na manipulację wynikiem wyborów.
Choćby z tych powodów, o których tutaj mówiłam, propozycje Platformy są sprzeczne z konstytucją, naruszają podstawowe zasady głosowania, a argument powszechności nie jest najważniejszy. Możliwość manipulowania jest znacznie większa i państwo nie możecie tego po prostu w taki sposób procedować - mówiła wówczas Pawłowicz.