Budowa stacji Warszawa Zachodnia, 02.03.2023r., fot. East News
Wczoraj rano RMF FM poinformowało, że na stacji kolejowej w
Warszawie pociąg PKP Intercity
relacji Warszawa Gdańska - Wrocław Główny
został skierowany na zły tor.
Wywołało to niemałe zamieszanie i poważne utrudnienia w kursowaniu kolejnych składów.
Co ciekawe to
nie jedyny taki incydent
w ostatnim czasie. W ubiegłym tygodniu trzy razy w rejonie dworca Warszawa Zachodnia pociągi pasażerskie zostały skierowane na nieprawidłowy tor. Za każdym razem wycofywanie składu i skierowanie na poprawną trasę zajęło ponad pół godziny. Powodowało to znaczące opóźnienia pociągów.
Wiadomo, że incydentami, które mogły wpłynąć na bezpieczeństwo podróżujących, ma
zająć się specjalna komisja.
Gdy o sprawie zrobiło się głośno, PKP PLK wydało
oświadczenie:
"PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. w trybie natychmiastowym
wdrażają dodatkowe procedury
- "koła bezpieczeństwa" - będącymi wsparciem dla dyżurnych ruchu na stacjach Warszawa Gdańska i Warszawa Zachodnia" - przekazano.
Wsparcie, o którym wspomniano w oświadczeniu ma polegać na
dodatkowym szkoleniu dla dyżurnych ruchu
. Oprócz tego zwiększono liczbę kontroli na stacjach Warszawa Gdańska i Warszawa Zachodnia oraz nadzór bezpośredniego zwierzchnika lub instruktora w godzinach największego natężenia ruchu pociągów.
Problemy z pociągami w Warszawie wynikają z
wejścia życie nowego rozkładu jazdy.
Dołożono kilkadziesiąt nowych składów, które mają przejechać przez
remontowany dworzec Warszawa Zachodnia.
Ekspert w dziecinie ruchu kolejowego dr Jakub Majewski, prezes zarządu Fundacji ProKolej uważa, że powtarzające się incydenty wskazują na chaos. Przewiduje też, że w najbliższym czasie sytuacja może się jednak nie poprawić:
- To pokazuje, że system się rozregulował do tego stopnia, że nawet osoby odpowiedzialne za prowadzenie ruchu nie do końca panują nad tym, który pociąg, w którym kierunku ma jechać. To sytuacja bez precedensu. Podobne zdarzenia, powtarzające się w krótkim odstępie czasu wskazują, że próby uporządkowana kolejowego chaosu są nieskuteczne - powiedział.
- Obawiam się, że do czerwca sytuacja będzie dość nieprzewidywalna. Dopiero zmiana rozkładu jazdy może ją uporządkować. Obawiam się również, że jeżeli PKP PLK pójdą po najmniejszej linii oporu, to z rozkładu zostanie wykreślona kolejna paczka pociągów. Co będzie skutkować tym, że spadnie częstotliwość i w składach, które zostaną zrobi się gigantyczny tłok - podkreślił.