Przedwczoraj młody działacz PiS
Oskar Szafarowicz
pożalił się w mediach społecznościowych, że został ukarany
naganą z ostrzeżeniem przez Uniwersytet Warszawski
. Kolejne niewłaściwe wystąpienie w sferze politycznej ma skutkować relegowaniem z uczelni. Przypomnijmy, Komisja Dyscyplinarna Uniwersytetu Warszawskiego postawiła mu zarzut "aktywności publicznej, w tym w mediach społecznościowych, nie licującej z godnością studenta". Chodziło o wypowiedzi związane ze
śmiercią syna posłanki KO Magdaleny Filiks.
Teraz do nagany, którą otrzymał Szafarowicz odniósł się
Przemysław Czarnek
. W rozmowie z portalem wPolityce.pl polityk stwierdził, że działania uczelni to
"komunistyczny zamordyzm"
, który musi zostać wyeliminowany:
- To jest komunistyczny zamordyzm, nic innego. Więcej, tego rodzaju zachowania na uniwersytetach polskich są
niezgodne z prawem
i będę podejmował wszystkie działania, które będą zmierzały do tego, żeby wyeliminować tę niezgodność z prawem - stwierdził.
- Czy mi się to uda? Wszystko zależy od tego, jak się potoczą sprawy w ciągu następnych tygodni - dodał.
Później Czarnek zapowiedział, że on i ministerstwo będą wspierać Szafarowicza:
- Pan Oskar Szafarowicz
będzie miał pełną pomoc ze strony MEiN i pełną, moją - ministra nauki i edukacji
. Jesteśmy mu to winni, kiedy młody, aktywny człowiek, który uczestniczy w życiu publicznym w demokratycznym i praworządnym państwie, spotyka się z dyskryminacją charakterystyczną dla totalitaryzmu państw marksistowskich - podkreślił szef resortu.
Dość ostro o sprawie działacza PiS wypowiedział się też
Jakub Żulczyk: