fot. Flickr
Sąd najwyższy w
San Francisco
zadecydował w poniedziałek, że
Uber i Lyft
muszą zatrudnić na etat współpracujących z nimi kierowców. Obie platformy zapowiedziały apelację, na którą mają 10 dni.
Sędzia
Ethan Schulman
uzasadnił swoją decyzję, powołując się na
ustawę stanową Assembly Bill 5
, zgodnie z którą firmy muszą traktować pracowników kontraktowych tak jak innych zatrudnionych. Zgodnie z obowiązującym prawem kierowcom Ubera i Lyfta powinno przysługiwać
minimalne wynagrodzenie i prawo do zasiłku
.
Uber i Lyft argumentują, że nie są firmami przewozowymi, tylko platformami pośredniczącymi w aranżowaniu przejazdów. Koncerny twierdzą też, że ich kierowcy
i tak nie są zainteresowani umowami o pracę
.
"
Większość naszych kierowców chce pozostać niezależna.
W sytuacji kiedy 3 miliony mieszkańców Kalifornii boryka się z bezrobociem, wybrane przez nas władze stanowe powinny raczej skupiać się na tworzeniu miejsc pracy, a nie na próbie likwidacji całego sektora gospodarki" - twierdzi rzecznik Ubera.
Uber dodaje, że w przypadku zatrudnienia kierowców na etat ceny przejazdów w San Francisco
wzrosłyby o 30%
.