
fot. East News
Wprowadzony wiosną lockdown sprawił, że
w wielu krajach rodziło się mniej wcześniaków
. Zjawisko mogło wynikać ze zmniejszonego zanieczyszczenia powietrza lub niższego poziomu stresu u ciężarnych kobiet.
Jak donosi Bloomberg, wpływ lockdownu na liczbę wcześniaków nie był widoczny równomiernie na całym świecie, ale trudno go przeoczyć. W
Danii
liczba norowodków, które przyszły na świat wcześniej niż po 28 tygodniach ciąży, podczas miesięcznego lockdownu
spadła o 90%
. W jednym regionie
Irlandii
liczba noworodków z niską masą urodzeniową między styczniem a kwietniem
spadła o 73%
. Podobne spadki zanotowano w
Kanadzie, Australii i Holandii
.
Naukowcy liczą, że wnikliwe przyjrzenie się zjawisku pomoże im zrozumieć przyczyny przedterminowych porodów. Póki co spekuluje się, że dłuższe i zdrowsze ciąże były związane z
niższym zanieczyszczeniem powietrza i zmniejszoną liczbą infekcji
.
Bloomberg domniemuje też, że zjawisko mogło wynikać ze
zmniejszonego poziomu stresu
. Choć lockdown i związana z nim niepewność mogły być źródłem lęków, praca zdalna sprawiła, że oczekujące matki spędzały więcej czasu z partnerami i rodzinami. Przyszli rodzice mieli też więcej czasu na
odpoczynek i drzemki
, co mogło mieć bezpośredni wpływ na przebieg ciąży.