Żona prezydenta
Andrzeja Dudy, Agata
nie dała się bliżej poznać Polakom. W ciągu 5 lat prezydentury zasłynęła z milczenia. Kornhauser-Duda nie zabierała głosu w żadnych sprawach, które miały miejsce w ciągu ostatniej kadencji. Nie zabrała również głosu w sprawach związanych z prawami kobiet, jak np. czarne protesty.
Dziennikarka zajmująca się między innymi tematyką kobiet
Malina Błańska
na swoim kanale na Youtubie opublikowała materiał, w którym odnosi do postawy żony
drugiego kandydata na prezydenta, Małgorzaty Trzaskowskiej
.
Błańska zastanawia się w swoim nagraniu, czy jeśli Małgorzata Trzaskowska zostanie pierwszą damą
będzie miała siłę, by walczyć o prawa kobiet.
Dziennikarka przywołuje historię Trzaskowskiej, tuż po wygranych przez jej męża wyborach na prezydenta Warszawy.
Trzaskowska od kilkunastu lat pracowała warszawskim ratuszu. Kiedy urząd prezydenta miasta objął jej mąż, po
"wspólnych rozmowach" zdecydowała się zrezygnować ze swojej posady
, mimo że małżonkowie mogli zgodnie z prawem wspólnie pracować w urzędzie.
Błańska przywołuje w nagraniu wywiad Trzaskowskiego dla
Super Expressu
, gdzie ten otwarcie stwierdził, że jego żona nie będzie mogła pracować w ratuszu, bo "nie zamierza wprowadzać standardów PiS":
- Nie będzie mogła tam pracować.
Nie zamierzam wprowadzać standardów PiS i być przełożonym i pracodawcą własnej żony.
Ona bardzo lubi swoją pracę i, jak się należy domyślać, nie jest zachwycona taką pespektywą. Rozmawiamy o tym - powiedział Trzaskowski
Super Expressowi
w listopadzie 2017 roku.
Dziennikarka odpowiedź na pytanie, czy Małgorzata Trzaskowska będzie pierwszą damą, która będzie miała coś do powiedzienia w temacie praw kobiet, zostawia widzom.
Całe nagranie możecie zobaczyć tutaj
:
Przy okazji warto wspomnieć, że jeszcze niedawno
w mediach toczyła się dyskusja na temat pensji dla pierwszej damy.
Pod koniec 2018 roku do Sejmu trafiła petycja Stowarzyszenia Polski Instytut Praw Głuchych, w której domagano się uregulowania tej kwestii i wprowadzenia jej wynagrodzenia.
Ostatecznie petycja utknęła w Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Według nieoficjalnych informacji "
pierwsza dama nie była zainteresowana otrzymywaniem pensji
, a w dodatku w pałacu pojawiła się obawa, że
mogłoby to wzbudzić mieszane odczucia u wyborców
".