Influencerka Martyna Kaczmarek opublikowała na Instagramie wiadomości, które dostaje od jednego z użytkowników. Mężczyzna codziennie przez miesiąc pisał
obraźliwe komentarze
w odpowiedzi na jej relacje pokroju: "jaki masz szpetny tłusty ryj", "w tej różowej szmacie nawet nie widać jak bardzo jesteś spasiona pasztecie" czy "gówno wiesz o polityce, w ogóle masz zwiędłe cycki".
"Ja jestem już zmęczona. Zmęczona byciem workiem do bicia w strefie bezprawia. Bo nikt, nigdy nie podszedłby do mnie na ulicy i nie wyrecytował tych wszystkich przekleństw, obelg, wyzwisk" - wyznała.
Kaczmarek postanowiła pójść w tej sprawie na policję i złożyć wszystkie dowody. Influencerka zdradziła w rozmowie z portalem Wirtualne Media, że "chce porządnie zająć się" hejtem w sieci. Jednym z jej pomysłów jest
przypisywanie kont w mediach społecznościowych do profilu zaufanego
.
- Od trzech lat działam w internecie jako twórczyni contentu, wielokrotnie w tym czasie płakałam, wiele razy myślałam, żeby przestać robić to co robię. Wiele razy musiałam korzystać z pomocy psychologa przez to, co na swój temat czytałam, jakie wiadomości otrzymywałam. Nie chodzi tu o krytykę, ale właśnie hejt, pomówienia, rzeczy niezgodne z prawdą. Chciałabym porządnie się tym zająć. Czuję się gotowa, żeby to zrobić. Robię to nie tylko dla siebie, ale przed wszystkim dla innych osób, które nie mają zasobów, wiedzy i umiejętności, żeby robić coś z cyberprzemocą, nie widzą, gdzie szukać pomocy i wsparcia - oświadczyła.
Pierwszym krokiem w walce z hejterami ma być stworzenie darmowego e-booka o tym, jak radzić sobie z hejtem, nękaniem i jak skutecznie zgłaszać tego typu sprawy służbom.