fot. Unsplash @brianna_santellan / X @Pol_Izba_Handlu
Unia Europejska przyjęła przepisy mówiące o normach handlowych, jakie mają spełniać jajka. Od 8 listopada ich
stemplowanie powinno odbywać się w miejscu produkcji
. Zdaniem
Polskiej Izby Handlu
istnieje jednak ryzyko, że z powodu wprowadzenia nowych regulacji polskie produkty mogą podrożeć oraz stracić renomę, którą cieszą się na świecie.
- Branża jajeczna jest
branżą strategiczną
z punktu widzenia bezpieczeństwa żywnościowego, dlatego pojawiające się przed nią wyzwania są kwestiami ważnymi również dla handlu. Ewentualne zmiany w dotychczasowych regulacjach, które wiążą się ze znakowaniem jaj, będą skutkować
brakiem szerokiego asortymentu
produktów na sklepowych półkach. Zmiany znacząco wpłyną też na
podwyższenie cen jaj i produktów zawierających jaja
w składzie, co w dłuższej perspektywie stanie się czynnikiem proinflacyjnym - komentuje
Maciej Ptaszyński
, prezes PIH.
Według PIH głównym celem zmian wprowadzonych przez UE ma być zapewnienie pełnej identyfikowalności jaj. Instytucja przekonuje jednak, że obecnie stosowane metody ich oznaczania na etapie pakowania już ją gwarantują. Z wprowadzanymi przepisami mają się wiązać również inne problemy - takie jak
ryzyko naniesienia nieczytelnego lub niepełnego stempla
na brudne jajka lub konieczność wprowadzenia niestandardowych stempli, wyposażonych z informacje, jakie do tej pory nie uwzględniano.
- Polska należy do największych producentów jaj w Europie.
W 2022 roku wartość polskiego eksportu jaj wynosiła aż 2,6 mld zł
.
Nie zmieniajmy standardów, które działają efektywnie i które są doceniane na innych rynkach - apeluje Ptaszyński.