W nocy 21 lutego
w Gdańsku przewrócono pomnik księdza Henryka Jankowskiego.
Na rzeźbie położono białą komżę, a w ręce oskarżanego o pedofilię i współpracę z SB prałata włożono dziecięce majtki. Rzeczniczka gdańskiego ratusza, Magdalena Skorupka-Kaczmarek, mówiła wówczas, w rozmowie z mediami, że
pomnik zostanie usunięty z Gdańska.
Ostatecznie jednak pojawił się na swoim miejscu,
po tym jak sprawę w swoje ręce wziął komitet budowy.
Jednym z inicjatorów przywrócenia pomnika, był właściciel znanych trójmiejskich piekarni Grzegorz Pellowski, przyjaciel rodziny prałata Jankowskiego.
Pellowski w grudniu ubiegłego roku zapowiedział również, że pomoże siostrom prałata Jankowskiego, które wytoczyły proces
Gazecie Wyborczej
za jeden z tekstów o nim:
- Ja im pomogę. Jak będą zeznania, to będę składał. Z księdzem prałatem byliśmy bardzo blisko. Ja pedofilii nie widziałem. Znałem księdza z dobrej strony. On był w latach 80. bohaterem. To prałat dawał wsparcie "Solidarności". On chodził na msze do stoczni, co przecież groziło nawet śmiercią. Takie to były czasy. Spisywał testament przed wyjściem – powiedział.
Właściciel gdańskich piekarni słynie też ze wspierania środowisk narodowych
. Jak podaje
Gazeta Wyborcza
, Pellowski jest sympatykiem Młodzieży Wszechpolskiej, uczestniczy w jej zjazdach i należy do największych sponsorów.
Na Twitterze pojawił się apel o bojkot piekarni Pellowskiego.
Poparł go wiceprezydent Warszawy
Paweł Rabiej: