W poniedziałek
Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia
skazał publicystę
Rafała Ziemkiewicza
i wymierzył mu
karę czterech miesięcy prac społecznych
i wpłaty pięciu tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Publicysta miał się dopuścić
znieważenie i zniesławienia
. Wyrok jest nieprawomocny.
Sprawa dotyczyła wymiany zdań na platformie X między aktywistą LGBTQ
Bartem Staszewskim
a Rafałem Ziemkiewiczem, do której doszło w styczniu ubiegłego roku. Publicysta nazwał Staszewskiego
"łachmytą" i "padliną"
:
Aktywista o wygranym procesie poinformował w mediach społecznościowych. Ziemkiewicz oprócz prac społecznych musi także przeprosić Staszewskiego w terminie miesiąca od uprawomocnienia się wyroku.
Wyrokowi sprzeciwia się
Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich
. Organizacja traktuje skazanie dziennikarza za naruszenie prawa każdego obywatela do wolności opinii i prawa do jej wyrażania:
"CMWP stanowczo podkreśla, iż orzeczona dla redaktora Rafała Ziemkiewicza kara ze względu na niewielką szkodliwość społeczną czynu jest nieuzasadniona i bulwersująca (...). Skazanie dziennikarza na karę pozbawienia wolności za użycie słowa »łachmyta« jest nie do pogodzenia z zasadą wolności słowa demokratycznego państwa i powoduje autocenzurę i tzw. efekt mrożący (tzw. chilling effect), wielokrotnie negatywnie opisywany na gruncie prawa polskiego, jak i międzynarodowego, orzeczona kara ma bowiem zniechęcać innych dziennikarzy do poruszania podobnej tematyki, w tym wypadku – do krytykowania działalności w/w aktywisty. Działanie takie nie służy więc ochronie prawa, ale przyczynia się do niszczenia wolnej debaty, godząc w jeden z fundamentów porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, jakim jest wolność słowa" - czytamy w komunikacie.