fot. East News
Dziennikarz
Gazety Wyborczej
Bartosz Wieliński
przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych, że wygrał z
Rafałem Ziemkiewiczem
sprawę o zniesławienie. Publicysta został skazany na prace społeczne, wyrok jest prawomocny.
Wieliński wniósł przeciwko Ziemkiewiczowi prywatny akt oskarżenia w lutym 2019 roku. Twierdził, że publicysta dopuścił się zniesławienia, ponieważ nazywał go
"volskdeutschem" oraz "wyjątkowo nikczemną kreaturą"
. Chodziło o słowa, które padły z ust Ziemkiewicza w programie
W tyle wizji
na antenie TVP Info rozmowie z Magdaleną Ogórek. Komentowali wówczas zamieszanie związane z przedrukiem wywiadu Mateusza Morawieckiego dla Die Welt w
Gazecie Wyborczej
.
Gdy po opinii szefa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji usunięto odcinek
W tyle wizji
z sieci, Ziemkiewicz powtórzył swoje słowa o Wielińskim na Twitterze.
Wówczas Wieliński zdecydował się na akt oskarżenia wobec Ziemkiewicza.
- Od kiedy pojawiłem się na Twitterze,
pan Ziemkiewicz co jakiś nazywał mnie volksdeutschem
. Jako dziennikarz, pisarz wiedział dokładnie, co te słowo oznacza. Nie robił tego przypadkowo, w emocjach, tylko celowo, żeby jak najbardziej mnie poniżyć i zohydzić w oczach opinii publicznej. Sięgnął po wyjątkowo obrzydliwy termin. Muszę się bronić - mówił w 2019 roku w rozmowie z Wirtualnymi Mediami.
- Pan Ziemkiewicz sugeruje, że jestem hitlerowskim kolaborantem. To bowiem oznacza słowo volksdeutsch. Pan Ziemkiewicz szkaluje w ten sposób mnie oraz moją rodzinę. We wrześniu 1939 r. mój dziadek musiał uciekać z Katowic, bo był na liście ludzie przeznaczonych do likwidacji przez Niemców. Udało mu się uciec ostatnim pociągiem. Był członkiem Armii Krajowej, poszukiwało go gestapo, musiał się ukrywać
Ziemkiewicz tłumaczył wówczas, że chodziło mu o
"generalną działalność Wielińskiego"
.
- Chodzi mi generalnie o jego aktywność w Niemczech, gdzie wielokrotnie wypowiadał kompletne bzdury o tym, co dzieje się w Polsce, obliczone na nastawienie przeciw własnemu krajowi niemieckiej opinii publicznej i władz. Jest dużo cytatów, które zbiorę i na pewno zostaną przedstawione w sądzie. Moim zdaniem sprawiają one, że nazwanie tego człowieka wyjątkowo nikczemną kreaturą to naprawdę bardzo uprzejme podsumowanie jego działalności - mówił Wirtualnym Mediom.
Wyjaśniał też, że
słowa "volskdeutsch" używał jako "metafory"
.
- Uważam, że volksdeutsch poza ścisłym znaczeniem historycznym jest również określeniem pewnej postawy, delikatnie mówiąc, wynarodowienia i obrócenia się przeciw własnemu krajowi. Używa się takich określeń jak mentalność volksdeutscha.
W 2021 roku Warszawski Sąd Rejonowy oddalił powództwo Bartosza Wielińskiego. Ten jednak odwołał się i w marcu poinformował, że w sprawie zapadł wyrok. Sąd skazał wówczas Ziemkiewicza na 4 miesiące prac społecznych.
Wczoraj Wieliński przekazał, że sąd wyższej instancji utrzymał wyrok skazujący.
"Sąd Okręgowy w Warszawie właśnie utrzymał wyrok skazujący Rafała Ziemkiewicza na
4 miesiące prac społecznych w wymiarze 20 godzin miesięcznie
za wielokrotne publiczne nazywanie mnie "volksdeutschem". Wyrok jest prawomocny" - napisał.