Wczoraj w całym kraju odbył się
"czarny protest" cywilnych pracowników policji
, którzy domagają się
podwyżek
. Jak zapowiadają związki zawodowe to dopiero pierwszy krok, który przybrał łagodną formę: pracownicy większości komend w Polsce
ubrali się na czarno i organizowali pikiety
. Zapowiadają, że jeśli ich postulaty nie zostaną wzięte pod uwagę, zaostrzą działania protestacyjne.
Strajkujący pracownicy
nie są funkcjonariuszami mundurowymi.
To głównie osoby pracujące w administracji, wydziałach logistycznych czy technicznych, a także informatycy, programiści czy pracownicy laboratorium.
Przykładowo, w lubelskim garnizonie takich pracowników jest ponad 1000.
- Żądamy wzrostu wynagrodzeń.
W tej chwili nasze zarobki kształtują się 2650-2700 zł brutto. Żądamy 1000 złotych podwyżki netto na każdy etat. Nie mamy za co żyć, pieniędzy mamy w brut w budżecie, a niestety dla nas przewidziane są jakieś 4,4% inflacyjnego, gdzie wiemy, że 7% to już jest inflacja. Podwyżki jako takiej od 10, może 15 lat w ogóle nie było. Była tylko regulacja płac - tłumaczy w rozmowie z Radiem Lublin przewodniczący Lubelskiego Zarządu Wojewódzkiego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policji,
Robert Kalicki
.
Pracownicy tłumaczą, że
zostali pominięci w podwyżkach
, które MSWiA przyznało funkcjonariuszom, a ustawa o policji nie reguluje ich statusu. Nie otrzymują również np. dodatku za relokację, mimo że też są przenoszeni, tak jak policjanci.
- Jesteśmy najgorzej opłacaną grupą społeczną, jeśli chodzi o pracowników cywilnych służb.
Chcemy, by nas w końcu dostrzeżono
. Aby brano nas pod uwagę przy pracach nad ustawami o policji, byśmy dostawali podwyżki, gdy dostają je policjanci - mówi portalowi Gliwice24 jedna z protestujących w gliwickiej komendzie.
- Ponieważ nie możemy strajkować, nikt o nas nie wie, nie myśli. Siedzimy cicho, znaczy: jest dobrze. Nie, nie jest dobrze! I chcemy to teraz głośno powiedzieć.
Naprawdę jesteśmy niezadowoleni i zmęczeni.
- Nasze pensje są dramatycznie niskie. Gdyby nie "stażowe", które sobie wypracowaliśmy to wiele osób miałoby pensję poniżej najniższej krajowej. Zresztą staż nie liczy się do podwyżek. To przykre, bo wykonujemy odpowiedzialną pracę - tłumaczy z kolei
Ireneusz Walczak
z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu w rozmowie z echodnia.eu.
- Dostajemy nowe obowiązki, certyfikaty, to niby nobilitujące, ale za tym nie idą podwyżki.
Są osoby, które pracują od 40 lat za 2,4 czy 2,6 tysiąca złotych
. Przychodzi, ktoś nowy i żeby w ogóle chciał pracować dostaje podobną pensję, ale później już i on nie ma podwyżek i koło się zamyka. To przykre, że jesteśmy tak traktowani, że nie ma nas w ustawie o policji, o to też chodzi w naszym proteście. Teraz zawieszony jest też system nagród.