Jak podają media, w sobotę 27 maja doszło do
wymiany ognia na granicy Iranu z Afganistanem
. Główną przyczyną starcia zbrojnego jest spór o dostęp Iranu do wody z rzeki Helmand, której źródła znajdują się w górach Hindukuszu w Afganistanie. Obie strony oskarżają się nawzajem o rozpoczęcie ataku.
Teheran Times donosi, że zginęło trzech irańskich pograniczników, z kolei afgańskie MSW twierdzi, że po każdej ze stron zginęła jedna osoba.
Rzecznik ministerstwa obrony Afganistanu stwierdził, że "usprawiedliwianie wojny i negatywnych działań nie leży w interesie żadnej ze stron", a afgańskie władze "uważają dialog za rozsądny sposób rozwiązania każdego problemu".
W ostatnich tygodniach prezydent Iranu Ebrahim Raisi ostrzegał Talibów przed próbami pogwałcenia praw Iranu do wody z rzeki Helmand.
- Siły graniczne Islamskiej Republiki Iranu zdecydowanie zareagują na każde przekroczenie granicy i agresję, a obecne władze Afganistanu muszą zostać pociągnięte do odpowiedzialności za swoje działania, które są sprzeczne z normami społeczności międzynarodowej - stwierdził szef irańskiej policji Ahmad-Reza Radan.
Zdaniem Radana władze w Kabulu powinny odpowiedzieć za naruszenie umowy z 1973 roku, na mocy której Afganistan jest zobowiązany
dostarczać Iranowi 820 milionów metrów sześciennych wody rocznie
. Obecnie kraj dostarcza zaledwie 4 proc. należnej objętości wody.
Irańczycy podejrzewają, że rząd Afganistanu zamknął przepływ wody przez tamę na Helmandzie. Dlatego konieczne jest sprawdzenie stanu rzeki przez niezależnych ekspertów.
Jednocześnie Talibowie twierdzą, że wody jest bardzo mało z powodu trwającej suszy, która dotyka oba kraje i zapowiadają, że jeżeli "Iran nie zaprzestanie prowokacji", to
"w kilka dni zajmą Teheran"
.
Irańska Organizacja Meteorologiczna podaje, że obecnie około 97 proc. terytorium kraju jest zagrożone suszą.