Sikorski dał się wkręcić rosyjskim trollom, myślał, że rozmawia z byłym prezydentem Ukrainy

dołączył do grona polityków, którzy dali się nabrać na

, czyli Władimira Kuzniecowa i Aleksieja Stoliarowa.

Wczoraj w sieci pojawiło się nagranie z rozmowy z Radosławem  Sikorskim. Pranksterzy podszywali się pod byłego prezydenta Ukrainy

.

Jednym z głównych tematów rozmowy była pomoc dla Ukrainy. Szef MSZ mówił między innymi, że Polska jest gotowa pomóc w mobilizacji Ukraińców przebywających w Polsce, a także wyszkolić "kilka ukraińskich brygad". Dodał też jednak, że polskie władze nie widzą możliwości wysyłania polskich żołnierzy na front. Nie wykluczył tego jednak jeśli front zacznie się załamywać, Rosja zajmie Odessę lub pozwoli na to porozumienie pokojowe.

Rozmowa nagrana przez Wowana i Lexusa miała odbyć się wiosną tego roku. Sikorski miał zauważyć, że w Polsce w Polsce dyskutuje się o możliwości zestrzelenia przez państwa NATO rosyjskich rakiet nad ukraińską przestrzenią powietrzną. W kontekście przystąpienia Ukrainy do UE stwierdził, że proces ten będzie postępował etapami i może zająć nawet dekadę lub więcej.

Z kolei zapytany o NATO stwierdził, że mało prawdopodobne jest, by doszło do akcesji Ukrainy do Sojuszu:

- Ten pomysł jest używany na Zachodzie jako karta przetargowa z Rosją. I nie ma chęci prowadzenia wojny z Rosją w Europie. To absolutna czerwona linia - miał mówić Sikorski.

Po tym, jak o nagraniu zrobiło się głośno

 w rozmowie z serwisem CyberDefence24 przekazało, że czas opublikowania nagrania nie jest przypadkowy i ma to być celowe działanie, żeby odwrócić uwagę dziennikarzy od wizyty w Polsce sekretarza stanu USA Antony Blinkena:

"

notorycznie nagrywających polityków całej Europy, albo się tym chwalącymi" - komentuje sprawę MSZ. 

Wcześniej na żarty rosyjskich pranksterów dał się nabrać m.in. prezydent Turcji Recep Tayyp Erdogan, Angela Merkel, Justin Trudeau, a także Andrzej Duda.