Rząd w Tajpej
informował kilka dni temu, że
w weekend 28 chińskich samolotów naruszyło strefę identyfikacji obrony powietrznej Tajwanu
. W odpowiedzi wysłano tajwańskie samoloty. We wtorek w strefę znów wleciały cztery chińskie samoloty, w sumie w ciągu miesiąca chińska armia naruszyła strefę 22 razy.
Chiński resort obrony tłumaczył, że ćwiczenia chińskiej armii to
odpowiedź na prowokacje Tajwanu
. Po raz kolejny podkreślono, że "Tajwan jest nieodłączną częścią Chin".
- Działania wojskowe chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej w Cieśninie Tajwańskiej to konieczna reakcja na obecną sytuację bezpieczeństwa w cieśninie oraz poważna
odpowiedź na zewnętrzne ingerencje i prowokacje tajwańskich "sił niepodległościowych"
- mówił na konferencji prasowej
Wu Qian
, rzecznik chińskiego ministerstwa obrony.
- Musimy ostrzec te elementy wzywające do niepodległości Tajwanu:
ten, kto igra z ogniem, poparzy się, a niepodległość Tajwanu oznacza wojnę
- dodał.
Pekin obawia się, że T
ajwan zamierza ogłosić formalną niepodległość
. Prezydent Caj Ing-wen kilkukrotnie powtarzał, że Tajwan jest już praktycznie "niezależny". Tajpej ma również wsparcie Stanów Zjednoczonych. Administracja
Donalda Trumpa
tylko w zeszłym roku sześć razy zatwierdziła sprzedaż broni dla Tajwanu. Natomiast administracja
Joe Bidena
w jednym z komunikatów podkreśliła, że USA nadal będą wspierały Tajwan w utrzymaniu zdolności obronnych.