fot. X @KSzymanskiKonf
Kilka dni temu
włodarze Słupska
zapraszali do Szkoły Kultury przy ulicy Banacha 17, by tam 1 września pożegnać lato i odprężyć się przed rokiem szkolnym. Wszystko w ramach
PikniQ+
. Organizatorzy zapewniali o dobrej muzyce na żywo, twórczych warsztatach, DragQueen bingo i dobrym jedzeniu.
Projekt powstawał przy wsparciu
Funduszu dla Odmiany
, a infrastrukturę zapewniał Słupski Ośrodek Kultury. Partnerami imprezy była Miejska Biblioteka Publiczna im. Marii Dąbrowskiej w Słupsku.
Piknikowi
sprzeciwiali się słupscy radni PiS
, którzy zebrali 1500 podpisów pod petycją do prezydent Słupska o odwołanie imprezy. Najwięcej kontrowersji wzbudzać miał prowadzący imprezę Draq Queen.
- Naszym zdaniem dzieci nie powinny brać udziału w akcjach zawierających kontrowersyjne i nieodpowiednie dla nich treści. Szczególne zaniepokojenie budzi także zaangażowanie Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Marii Dąbrowskiej w Słupsku oraz Słupskiego Ośrodka Kultury, które wspierają to wydarzenie - mówił Kacper Moroz, słupski radny PiS.
- Warto wskazać na potencjalny wpływ na najmłodszych uczestników. Tego typu imprezy nie są miejscem odpowiednim dla dzieci, które mogą być narażone na treści niedostosowane do ich wieku i dojrzałości emocjonalnej. Zaniepokojenie budzi też zaangażowanie instytucji publicznych, takich jak Miejska Biblioteka Publiczna w Słupsku, która jest też biblioteką powiatową oraz Słupski Ośrodek Kultury. Pierwsza z nich jest partnerem wydarzenia, a druga udostępnia na nie swoją infrastrukturę - dodał Piotr Stolarczyk, powiatowy radny PiS.
Głos w sprawie zabrała prezydent Słupska, która stwierdziła, że
nie ma zamiaru ani odwoływać imprezy
:
- Miasto Słupsk jest otwarte na różnorodne akcje, wydarzenia i propozycje. Mamy też jasno określone zasady związane z udostępnianiem infrastruktury miejskiej organizacjom pozarządowym i je stosujemy. Tak samo dla wszystkich organizacji - bez faworyzowania czy umniejszania poszczególnych - mówiła jeszcze przed piknikiem Monika Rapacewicz, rzecznik prasowa UM w Słupsku.
- Miasto Słupsk nie finansuje wydarzenia Pikniq+ zaplanowanego na 1 września. Jest to wydarzenie, w którym uczestnicy biorą udział dobrowolnie. Jeśli ktoś nie czuje potrzeby, czy ciekawości udziału w takim pikniku, nie musi tego robić. Natomiast rolą Miasta jest upowszechnianie różnych wydarzeń. I to robimy. Dokładnie tak samo, jak upowszechnialiśmy, np. Marsz dla Życia. Tak samo promujemy inne i każdy sam decyduje, w którym wydarzeniu, koncercie, pikniku, pokazie, warsztatach czy zawodach bierze udział - dodała.
Na wydarzeniu postanowił pojawić się
poseł Konfederacji Krzysztof Szymański
. W mediach społecznościowych przekazał, że "
przeprowadził kontrolę poselską
w Słupskim Ośrodku Kultury w trakcie trwania PikniQ".
Miał on przez dwie godziny przyglądać się imprezie. Stwierdził, że na wydarzeniu pojawiły się dzieci, które nie powinny w jego ocenie oglądać tego, co działo się na PikiniQ. Dodał, że takie imprezy
nie powinny odbywać się pod patronatem władz miasta
:
"Choć wydarzenie, według organizatorów, nie było celowane do dzieci, to w rzeczywistości było tam kilka, z całą pewnością, niepełnoletnich. Nie sądzę, aby zabawa prowadzona przez wyuzdaną karykaturę kobiety była odpowiednim miejscem dla dzieci i młodzieży! Takie inicjatywy nie powinny się odbywać, szczególnie w murach i pod patronatem instytucji publicznych, wręcz na oczach Wiceprezydent Słupska Pani Marty Makuch, którą widać na dalszym planie na dołączonym zdjęciu" - przekazał we wpisie na X.
Polityk dodał, że wziął udział w tzw. Żywej Bibliotece, w czasie której rozmawiał z przedstawicielami środowiska LGBT. Dodał, że to upewniło go, że
treści przekazywane na imprezie są zagrożeniem dla młodych ludzi
:
"Wziąłem również udział w Żywej Bibliotece, czyli formule indywidualnych rozmów z przedstawicielami środowiska LGBT, gdzie wysłuchałem perspektywy tęczowych aktywistów oraz artykułowałem swoją krytykę tego rodzaju inicjatyw w przestrzeni publicznej. Podejrzewałem to, teraz już jestem pewien. Pewien, że przekazywane tam treści są bardzo dużym zagrożeniem dla poczucia własnej tożsamości i wewnętrznej spójności młodych ludzi. Wejście LGBT do instytucji kultury to już przekroczenie granic. Kolejne będą szkoły. Musimy to zablokować" - twierdzi polityk.