Logo
  • DONALD
  • TAJLANDIA: "KRÓL DURIANÓW" URZĄDZA TURNIEJ O RĘKĘ SWOJEJ CÓRKI. ZGŁOSIŁO SIĘ 10 TYSIĘCY KANDYDATÓW

Tajlandia: "król durianów" urządza turniej o rękę swojej córki. Zgłosiło się 10 tysięcy kandydatów

09.03.2019, 08:06
Anon Rodthong
, 58-letni przedsiębiorca z prowincji Chumphon w południowej Tajlandii jest właścicielem n
ajwiększej w regionie farmy durianów
. Dziennie przetwarza nawet 50 ton owoców. Rodzinny biznes (i córkę)
zamierza przekazać w ręce mężczyzny
, którego szuka przez internet. 
Rodthong, którego media nazywają "królem durianów", zamieścił w sieci ogłoszenie, w którym informuje, że
chce wydać 26-letnią córkę za mąż
. W ofercie zaznaczył, że Kansita jest dziewicą, ukończyła studia z z rachunkowości, mówi płynnie po angielsku i chińsku i po prostu "szuka bratniej duszy". 
Anon nie ma wygórowanych wymagań:
przyszły zięć nie musi być wykształcony
, wystarczająca jest umiejętność czytania. Ma być jednak
pracowity i sumienny
oraz
"mieć dużo miłości do durianów"
. Ten, który "uczyni Kansitę szczęśliwą", odziedziczy nie tylko firmę, ale i rodzinną ziemię, dom oraz 10 milionów batów czyli ok.
1,2 miliona złotych
.
Odzew potencjalnych kandydatów zaskoczył samego Rodthong. Media donoszą, że
zgłosiło się do niego już około 10 tysięcy mężczyzn
. W związku z tym przedsiębiorca zamierza najpierw samodzielnie wybrać
700 najlepszych kandydatów
, a potem
zorganizować turniej, który ma wyłonić zwycięzcę
"Spotkajmy się 1 kwietnia. Zapakujcie dużo ubrań i potrzebne rzeczy.
Przez trzy miesiące będziecie pracować na mojej plantacji durianów
. Jeśli zostanie więcej niż jeden z was, przedłużymy okres na kolejne trzy miesiące, tak, aż w końcu wyłonimy zwycięzcę" - napisał na Facebooku.
Anon zapewnia, że
jego propozycja jest całkiem poważna
, choć media alarmują, że zaczyna wyglądać jak
poszukiwanie darmowej siły roboczej
.
- Chcę tylko,
żeby ktoś zajął się moim biznesem
. Nie potrzebuję kogoś z dyplomem. Chcę tylko dobrego i pracowitego człowieka, który nie jest uzależniony od hazardu ani nic takiego. Wszystko inne, już mam - mówił w rozmowie z lokalnymi mediami. - Nie potrzebuję też nikogo tak bogatego jak ja, zięciowi oddam cały mój majątek.
Sama Kansita twierdzi, że docenia pomoc taty, ale zaznacza, że
ostateczna decyzja będzie należała do niej
.
- Tata chce tylko pomóc w wstępnym wyborze, ale ostatecznie to ja wybiorę mojego partnera, ponieważ najważniejszą rzeczą będzie to, czy rzeczywiście dobrze się dogadujemy - powiedziała.

Hej, przypominamy tylko:

1. Szanujemy nawet ostrą dyskusję i wolność słowa, ale nie agresję. Przemocowe treści będą usuwane.

2. W komentarzach można swobodnie używać embedów z mediów społecznościowych.

3. Polecamy założenie konta, dzięki temu możesz zobaczyć wszystkie swoje dyskusje w jednym miejscu i dodać coś (👉 Sortownia), co trafi na stronę główną.

4. Jeżeli chcesz Donalda bez reklam, dołącz do naszych patronów: https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA