Samia Hassan Suluhu
, nowa prezydentka Tanzanii, ledwo została zaprzysiężona, a już wprowadza znaczące zmiany w kraju. Dzień przed objęciem prezydentury, organizacja prawnicza Human Rights Watch wezwała Tanzanię do zdystansowania się od dziedzictwa represji i naruszeń praw człowieka
Johna Magufuli’ego
(byłego prezydenta kraju), mówiąc, że zaprzysiężenie kobiety powinno otworzyć “nowy rozdział”. Wybór przywódczyni pochwalił także
Hassan Shire
, przewodniczący AfricanDefenders, sieci organizacji obrońców praw człowieka.
Lokalne media poinformowały, że
nowa prezydentka nie będzie ignorować pandemii koronawirusa.
Kobieta ogłosiła, że utworzy grupę zadaniową ekspertów COVID-19, która będzie doradzać rządowi, a także zbierze globalną opinię na temat pandemii.
Zmarły poprzednik Suluhu bagatelizował koronawirusa
, przez co opozycja spekuluje, że przyczyną śmierci Magufuli’ego mógł być właśnie COVID-19.
John Magufuli, oprócz lekceważenia pandemii, znany był z
homofobicznych poglądów
, które tłumaczył słowami: “krowy, kozy, owce i świnie są bardziej moralnie prawe niż homoseksualne istoty ludzkie w zgodnych związkach z dorosłymi.”
Suluhu nakazała
złagodzenie ograniczeń mediów
, które zostały nałożone w zeszłym miesiącu. Rok temu gazeta Daima została zakazana na czas nieokreślony, zawieszona została także stacja Wasafi TV i sieć internetowa Kwanza TV. Prezydentka nakazała urzędnikom uwolnić media zakazane przez poprzedniego przywódcę, którego administracja była krytykowana za brutalne rozprawienie się z prasą.
- Nie powinniśmy tłumić wolności mediów. Nasze przepisy powinny być jasne dla każdego wykroczenia i kary. Nie powinniśmy używać siły do blokowania platform medialnych - mówiła.
W internecie pojawiło się też zdjęcie prezydentki w
asyście kobiet jako strażniczek
, co świadczyłoby o tym, że od teraz żeńska ochrona będzie standardem w Tanzanii.
fot. Reddit
11 kwietnia ma odbyć się pierwsza wizyta prezydencka Suluhu w Ugandzie, gdzie planowane są rozmowy, które powinny zakończyć się podpisaniem umów na ropę.