W
Korei Południowej
od tygodnia trwa
strajk kierowców ciężarówek
. Domagają się oni zagwarantowania minimalnych stawek frachtowych, które mają wygasnąć z końcem tego roku, oraz
szerszego zastosowania polityki gwarancji płacy minimalnej
. Trwający protest jest już drugim tego typu strajkiem w tym roku. Wcześniej kierowcy strajkowali już w czerwcu.
Okazuje się, że protest kierowców ciężarówek, zwłaszcza tych przewożących
cement,
daje się we znaki całej gospodarce. W związku z tym we wtorek południowokoreańskie
władze nakazały
około 2,500 kierowcom ciężarówek przewożącym cement w ponad 200 firmach w całym kraju
zaprzestanie strajku i powrót do pracy.
Wszystko po to, by nie pogłębiać kryzysu dostaw materiałów budowlanych.
Rozporządzenie nakazujące zaprzestanie strajku, weszło w życie natychmiast. Ci, którzy odmówią zastosowania się do nakazu, będą podlegać
zawieszeniu licencji
dla kierowców ciężarówek, a także karze w postaci
do trzech lat więzienia
lub do 30 milionów wonów, czyli około 22 600 dolarów grzywny.
Prezydent Korei Południowej podczas spotkania z przedstawicielami branży stwierdził, że place budowy i fabryki w czwartej co do wielkości gospodarce Azji nie mają jak pracować z powodu strajku.
- Branie środków do życia zwykłych ludzi i gospodarki narodowej jako zakładników w celu dbania o własne potrzeby nie jest uzasadnione - mówił prezydent.
Wydanie rozporządzenia z nakazem zakończenia strajku zostało wydane pierwszy raz, od 2004 roku, kiedy weszła w życie ustawa o biznesie transportu ciężarowego.
Prawo do nakazania ciężarówkom rozpoczęcia działalności jest
zapisane w koreańskich przepisach
, w przypadku gdy pracownicy ciężarówek odmówią wykonywania obowiązków transportowych "bez uzasadnionej przyczyny".
Okazuje się jednak, że
kierowcy ciężarówek nie zamierzają zakończyć strajku
. Związek zawodowy kierowców ciężarówek nazwał rozporządzenie wykonawcze "antykonstytucyjnym". Związkowcy zorganizowali kolejne wiece w 16 miejscach w całej Korei, podczas których niektórzy protestujący na znak protestu ogolili głowy.
Po wydaniu nakazu przez południowokoreańskie władze na ulice kraju wyruszyło siedemdziesiąt sześć zespołów kontroli terenowej, w skład których weszli urzędnicy Ministerstwa Ziemi i władz lokalnych, a także policjanci.
Zgodnie z danymi Centralnej Centrali Przeciwdziałania Katastrofom i Bezpieczeństwa od poniedziałku 41 wojskowych ciężarówek do przewozu kontenerów, 69 pojazdów, 695 pojazdów policyjnych, w tym radiowozy i motocykle, oraz ponad 8000 policjantów zostało rozmieszczonych w całym kraju, aby złagodzić zakłócenia w dostawach.
Dostawy cementu w Korei Południowej
spadły o co najmniej 90 procent
w porównaniu z normą, podczas gdy prace na połowie placów budowy w kraju zostały wstrzymane z powodu braku gotowego betonu. Rząd szacuje, że szkody spowodowane strajkiem wynoszą każdego dnia co najmniej 300 miliardów wonów, czyli około 218 milionów dolarów.