
fot. East News / New York Times
Wczoraj prezydent Stanów Zjednoczonych
Donald Trump
poinformował, że od wtorku
4 marca
wejdą w życie
cła na towary z Meksyku,
Kanady i Chin. Towary z Kanady i Meksyku zostaną obłożone
25-proc.
cłem. Z kolei cła na
Chiny,
mają zostać
podwyższone o kolejne 10 proc.
Amerykański przywódca ogłosił swoją decyzję podczas uroczystości ogłoszenia 100 mld dolarów inwestycji w fabryki półprzewodników przez największego producenta chipów na świecie, tajwańskie TSMC
- Nie ma miejsca na negocjacje. Cła są gotowe i wejdą w życie jutro. Ogromne ilości fentanylu trafiają do naszego kraju z Meksyku, a jak wiadomo, także z Chin, skąd trafia do Meksyku i Kanady - przekazał Trump.
Prezydent USA dodał, że 2 kwietnia wejdzie w życie szereg innych ceł, które mają wyrównać stawki celne do poziomu tych nakładanych na produkty z USA przez inne kraje w tym także m.in. UE.
Kanada była gotowa na taką decyzję
. Już kilka dni temu premier Justin Trudeau przekazał, że jeśli USA nałożą cła, wówczas Kanada odpowie tym samym:
- Jeżeli we wtorek USA nałożą cła na Kanadę, Kanada zareaguje natychmiast i zdecydowanie - oznajmił kilka dni temu premier Justin Trudeau.
Z kolei jeszcze wczoraj szefowa dyplomacji tego kraju Melanie Joly potwierdziła, że Kanada ma
przygotowany pakiet ceł odwetowych
:
- Jesteśmy gotowi z cłami o łącznej wartości 155 mld dolarów i jesteśmy gotowi z pierwszą transzą ceł o wartości 30 mld dolarów - powiedziała Joly, cytowana przez publicznego nadawcę CBC.
- Wiemy, że to jest dla nas zagrożenie. Chodzi o tysiące miejsc pracy w Kanadzie. Wykonaliśmy swoją pracę, jesteśmy gotowi - na wypadek, gdyby USA zdecydowały się na rozpoczęcie swojej wojny handlowej - dodała Joly.
W podobnym tonie wypowiadała się również
prezydent Meksyku Claudia Sheinbaum
:
-
Mamy plany na wypadek nałożenia ceł
przez USA i prezydenta Donalda Trumpa - podkreśliła prezydent Meksyku Claudia Sheinbaum.
Wcześniej na zapowiedzi wprowadzenia ceł zareagowały także Chiny. Ministerstwo handlu w Pekinie zapowiedziało w piątek podjęcie "niezbędnych środków zaradczych" w celu ochrony uzasadnionych praw i interesów narodowych. Chiny stwierdziły, że "zrzucanie winy na inne kraje" nie pomoże rozwiązać wewnętrznego problemu USA. Co więcej, wskazano także, że "spowoduje to większe obciążenie amerykańskich przedsiębiorstw i konsumentów":
"Wzywamy USA, aby nie popełniały tego samego błędu raz po raz, a zamiast tego powinny powrócić na właściwą ścieżkę właściwego rozwiązywania różnic poprzez równy dialog" - czytamy w oświadczeniu.
Eksperci już teraz spodziewają się, że amerykańskie cła nałożone na Kanadę, Meksyk i Chiny, które są największymi partnerami handlowymi USA, spowodują
poważne zakłócenia w wielu obszarach przemysłu
.
Przypomnijmy, cła na Meksyk i Kanadę miały wejść w życie na początku lutego. Ostatecznie jednak po rozmowach z przedstawicielami władz obu krajów Trump zawiesił ich wdrożenie na 30 dni, by dać czas na negocjacje. Decyzja o nałożeniu ceł ma być związana z zażądaniem od tych państw ukrócenia przemytu narkotyków - przede wszystkim fentanylu.
Kanada informowała, że wdrożyła działania, które miały poprawić sytuację. Podała, że między grudniem ub.r. a styczniem tego roku ilość przechwytywanego fentanylu zmalała aż o 97 proc. Podjęte zostały także działania zabezpieczające granicę. To jednak nie wpłynęło na decyzję Donalda Trumpa.