W połowie marca pisarz
Remigiusz Mróz
opublikował wymowne zdjęcie z
Katarzyną Bondą, pisarką kryminałów
, potwierdzając tym samym spekulacje, że są w związku.
"
Ze względu na to, że od jakiegoś czasu krążyły plotki
o wspólnej książce, formalnie ten post ma służyć ich zdementowaniu, nieformalnie zaś…
Razem z Katarzyna Bonda pozdrawiamy! :)"
- napisał pod zdjęciem.
Pod postem nie brakowało gratulacji. Skomentowała go też Bonda.
"Wariat" - napisała pisarka. "Ale Twój własny" - odpisał Mróz.
Okazuje się jednak, że związek pisarzy nie potrwał długo.
Katarzyna Bonda na łamach miesięcznika
Uroda Życia
przyznała, że rozstała się z Mrozem.
-
Nie jesteśmy już razem
- wyznała.
Pisarka w wywiadzie przyznała, że pisanie książek o miłości do tej pory sprawiało jej trudność. Związek z Mrozem miał to zmienić:
-
Pogodziłam się z życiem bez partnera
, więc może to trochę dziwne, że trwając w tym przekonaniu, wymyśliłam trylogię z tytułami "Miłość leczy rany", "Miłość czyni dobrym", "Miłość pokonuje śmierć". A potem zorientowałam się, że opowiadanie o miłości sprawia mi trudność. I sama nie wiem, czy to Remi otworzył mnie na pisanie tej książki, czy odwrotnie - historia miłosna, jaką wymyśliłam na potrzeby powieści, otworzyła mnie na niego - stwierdziła Bonda.
Pisarka dodała też, że
mimo rozstania pozostaje w dobrych relacjach z Remigiuszem Mrozem
i zadedykowała mu książkę:
- Kiedy spotkałam ostatnio tego odpowiedniego człowieka, nie myślałam nawet o tym, na czym polega odsłanianie się. Po prostu czułam, że jestem rozumiana, w pełni akceptowana, bezpieczna. To było wzajemne i niezależnie od tego, jak się skończyło, było piękne.
Zadedykowałam mu nową książkę, bo przywrócił mi wiarę w miłość
. Czyli dał mi nowe życie. Uważam, że to wielki krok w moim emocjonalnym zagmatwaniu - powiedziała pisarka.
Bonda wyznała też, że
wraz z córką przeprowadziła się do nowego mieszkania,
jednak "
nie ma w nim miejsca dla męża":
- Nie ma, ale nie wykluczam. Kiedy kupowałam to mieszkanie, nie czułam takiej wiary. Nie myślałam o miejscu dla mężczyzny. Wtedy trzymałam się postanowienia, że będę sama. Rozglądałam się po tej przestrzeni i planowałam: tu będzie gabinet, tam miejsce dla Niny, kuchnia, garderoba - powiedziała.