Marcin Dubiel, który jest zamieszany w aferę Pandora Gate, broni się, jak może. Dlatego wczoraj wypuścił kolejne nagranie, tym razem o jego trudnej sytuacji rodzinnej.
Sylwester Wardęga zgromadził dowody potwierdzające, że Dubiel wiedział o tym, że Stuart B., znany jako Stuu, utrzymywał
bliskie kontakty z nieletnimi fankami
. Pokazał fragmenty rozmów influencera z 14-latką, z których wynika, że mężczyzna zachęcał dziewczynkę do spotkania ze Stuu, który miał wówczas 23 lata.
Dubiel w nowym filmie wskazał, że 14-latka zapewniła go, że jej
matka wiedziała o spotkaniu ze Stuu
.
- Z tego powodu nie zapaliła mi się żadna czerwona lampka. Skoro dziewczyna rozmawia ze swoją mamą, ta jest świadoma, że jest jakaś znajomość i chęć spotkania, to nie widziałem powodu, żeby w jakiś sposób interweniować - tłumaczył.
Influencer nagrał również rozmowę ze swoją
płaczącą matką
, która zapewniła, że "tak tego nie zostawi". Następnie zadzwonił do swojej siostry, która wyznała mu, że "została
zbita na WF-ie
".
- Właśnie dostałem telefon od mojej mamy, że jakiś chłopak poturbował moją siostrę w szkole [...]. Jeśli macie kogoś atakować, to błagam, żebyście atakowali mnie, a nie moją rodzinę. Ja nawet nie wiem, jak mam przyjąć na siebie ten hejt cały, ale moja rodzinna sytuacja jest aktualnie bardzo kiepska. Moja siostra jest bita w szkole, mój młodszy brat się bije, starszy brat też ma bardzo duże nieprzyjemności - alarmował.
Internauci wyraźnie są zażenowani ruchem Dubiela.
"Marcin Dubiel w filmie twierdzi, że jego rodzina jest narażona na nieprzyjemności... więc postanowił wykorzystać w swoim video wizerunek siostry, braci i matki okraszając to tytułem Pandora Gate i tym samym bezpośrednio wciągając ich w środek tego całego bagna" - napisał Wardęga.