Radosław Sikorski
poinformował, że osobiście poprosił ambasadora Izraela o wyjaśnienia dotyczące
śmierci polskiego wolontariusza w Strefie Gazy.
Pochodzący z Przemyśla
Damian Soból
był działaczem
World Cenral Kitchen.
Organizacja dziś rano przekazała informacje o śmierci swoich siedmiu wolontariuszy w wyniku ataku Izraela.
World Cenral Kitchen to organizacja humanitarna, która w Strefie Gazy zajmowała się dostarcaniem pomocy żywnościowej. W zeszłym miesiącu podawała, że w ciągu 175 dni wydała w Strefie Gazy pond 42 miliony posiłków. Dziś rano poinformowała o śmierci swoich wolontariuszy.
"World Central Kitchen z bólem potwierdza, że
siedmioro członków naszego zespołu zostało zabitych w ataku Sił Obronnych Izraela
" - podano w komunikacie.
Wśród ofiar są obywatele Australii, Polski i Wielkiej Brytanii oraz jedna osoba z obywatelstwem amerykańsko-kanadyjskim, zginął również palestyński kierowca.
Organizacja podała, że konwój został zaatakowany pomimo jasnego oznaczenia logo organizacji. Nalot nastapił po tym, jak konwój wyjechał z magazynów, gdzie rozładowano ponad 100 ton żywności. W związku z atakiem World Central Kitchen zawiesiła swoją działalność w Strefie Gazy.
Informację o śmierci Polaka potwierdził również
prezydent Przemyśla Wojciech Bakun
.
"Wczoraj w ataku rakietowym sił izraelskich na konwój humanitarny dostarczający żywność na terenie Strefy Gazy zginął nasz kolega, przemyślanin, wolontariusz, członek ekipy World Central Kitchen - Damian Soból. Nie ma słów żeby opisać to co czują w tej chwili osoby, które znały tego fantastycznego chłopaka…. Niech spoczywa w pokoju" - napisał.
Na doniesienia zareagowało polskie MSZ. Rano rzecznik ministerstwa przekazał, że pilnie weryfikuje ono wszystkie informacje. Później głos zabrał
Radosław Sikorski.
"Osobiście
poprosiłem ambasadora Izraela @YacovLivne o pilne wyjaśnienia
. Zapewnił mnie, że Polska wkrótce otrzyma wyniki badania tej tragedii. Nasze @MS_GOV_PL wszczyna śledztwo. Przyłączam się do kondolencji wobec rodziny naszego dzielnego wolontariusza oraz wszystkich cywilnych ofiar w Strefie Gazy" - napisał minister na Twitterze.
Wyjaśnień od Izraela oczekuje także
rząd Australii
, który potwierdził śmierć swojej obywatelki, pracowniczki World Central Kitchen.
Zareagowała również
amerykańska administracja
.
"Jesteśmy załamani i głęboko zaniepokojeni uderzeniem w samochód organizacji. Pracownicy organizacji humanitarnych muszą być chronieni, ponieważ dostarczają rozpaczliwie potrzebną pomoc. Wzywamy Izrael, aby szybko zbadał, co się stało" - przekazał rzeczniczka Narodowej Rady Bezpieczeństwa w oświadczeniu dla amerykańskiego korespondenta RMF FM.
Izraelska administracja przekazała natomiast, że Siły Obronne Izraela "
przeprowadzają dogłębne śledztwo"
w sprawie okoliczności zdarzenia.
"Armia dokłada wszelkich starań, aby umożliwić bezpieczne dostarczanie pomocy humanitarnej i ściśle współpracowała z World Central Kitchen w jej wysiłkach na rzecz dostarczania żywności i pomocy humanitarnej mieszkańcom Gazy" - czytamy w komunikacie cytowanym przez Times of Israel.
Premier Izraela przyznał, że pracownicy pomocy humanitarnej zginęli w wyniku "nieumyślnego" ataku izraelskiej armii.
- To się dzieje w czasie wojny. Dokładnie się temu przyglądamy, jesteśmy w kontakcie z odpowiednimi rządami i zrobimy wszystko, by to się nie powtórzyło - powiedział.
Radosław Sikorski poinformował natomiast o rozmowie z ambasadorem Izraela oraz ministrem spraw zagranicznych Izraela.
- Polski minister spraw zagranicznych wyraził oburzenie i zszokowanie tym co się wydarzyło w Gazie. Stwierdził, że to co się stało, jest niewytłumaczalne i zwrócił się do władz Izraela o wyjaśnienie tej kwestii. Minister spraw zagranicznych Izraela ze swojej strony wyraził kondolencje dla rządu, narodu, a także rodziny polskiego wolontariusza pana Daniela, który zginał w wyniku ostrzału. Zapewnił, że sprawa zostanie wyjaśniona - przekazał później rzecznik polskiego MSZ.