Według danych Straży Granicznej od czwartku, kiedy rozpoczął się rosyjski atak na Ukrainę,
polską granicę przekroczyło ponad 150 tysięcy osób
. Rząd stworzył specjalne punkty recepcyjne, a także informacyjne na dworcach i lotnisku. Obywatele Ukrainy mogą również przez kolejne cztery tygodnie za darmo korzystać z pociągów PKP Intercity.
Polacy również zareagowali błyskawicznie i na niespotykaną skalę
angażują się w różne formy pomocy Ukrainie
. Pojawiły się finansowe zbiórki oraz wiece solidarności, niemal od razu rozpoczęto również
zbieranie potrzebnych rzeczy, organizowanie transportu i mieszkań
dla przekraczających granicę.
Wiele osób w mediach społecznościowych zgłasza chęć pomocy, np. poprzez zapewnienie
dojazdu
do niemal każdego miejsca w kraju. Wiele przybywających zza ukraińskiej granicy ma bowiem rodzinę lub znajomych w Polsce, potrzebuje jednak pomocy w dotarciu do konkretnego miejsca.
Z relacji przebywających na granicy wynika, że
osób, które oferują transport, jest bardzo dużo
.
Działacze organizacji pozarządowych apelują jednak, aby pomagać "z głową". Na Facebooku powstały
grupy
, w których można oferować pomoc i przeczytać,
co i gdzie jest najbardziej potrzebne.
Z informacji przebywających na granicy wolontariuszy wynika bowiem, że na niektórych przejściach granicznych jest więcej oferujących transport niż potrzebujących, a na innych tego transportu brakuje.
Dzięki wymianie informacji można natomiast
skierować pomoc w odpowiednie miejsce
. Można również skontaktować się z funkcjonującymi przy granicy punktami recepcyjnymi, z organizacjami pomocowymi lub samorządem. Aktywiści apelują również, aby na szybie samochodu pisać, że transport jest darmowy.
W wielu miastach trwają
zbiórki najpotrzebniejszych rzeczy
, które szybko trafiają na granicę i do punktów recepcyjnych. W Warszawie jedną z większych organizuje inicjatywa
"Ubrania do oddania"
, która tworzy
listę
najpotrzebniejszych produktów. Obecnie są to woda, artykuły higieniczne dla dzieci, w tym pieluchy, mleko modyfikowane dla dzieci, elektronika (latarki, power banki, telefony, kubki termiczne), papier toaletowy, karimaty i śpiwory. Najważniejsza kategoria to produkty medyczne: bandaże, tabletki przeciwbólowe, spirytus salicylowy, igły, leki na astmę itp.
Zbiórki prowadzone są również w innych miastach. Władze
Krakowa
podały, że tylko w piątek udało się zebrać 60 ton potrzebnych środków, ubrań i żywności. Rzeczy zbierane są na stadionie miejskim.
Pełne są też magazyny w Przemyślu.
"Prosimy wstrzymać się z dowożeniem jakiejkolwiek pomocy do Przemyśla. Na chwilę obecną posiadamy absolutnie wszystko w dużych ilościach! Zorganizowaliście tak wielką pomoc, że wszystkie nasze magazyny są pełne. Nie jesteśmy w stanie na chwilę obecną przyjmować kolejnych transportów!" - pisze prezydent miasta.
Szef Kancelarii Premiera
Michał Dworczyk
zapowiedział wczoraj, że
w poniedziałek pod Lublinem powstanie duży hub pomocy humanitarnej
, który będzie prowadzony przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych.
- Z tego hubu będzie trafiała wszelka pomoc na Ukrainę z organizacji międzynarodowych oraz od bardzo wielu podmiotów zgłaszających, że chcą pomagać najechanej Ukrainie i przekazywać pomoc humanitarną - mówił.
Dodał, że "to co dzisiaj jest możliwe, czyli dowiezienie pomocy humanitarnej do danego miejsca, jutro może się okazać już niemożliwe".
-
Dlatego na bieżąco będziemy tę logistykę, w porozumieniu z MSZ i ukraińskimi partnerami, planować.