Senator PiS
Stanisław Karczewski
mówił dziś na antenie TVN24 o sytuacji epidemicznej. Powtórzył za premierem, że jesteśmy w najtrudniejszym momencie pandemii.
Prowadząca program
Agata Adamek
pytała Karczewskiego,
czy nie jest błędem testowanie tylko tych osób, które mają objawy
. Przypomniała, że z danych Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego wynika, że jeszcze nie jesteśmy w szczycie trzeciej fali, a zakażonych może być obecnie nawet 10 razy więcej niż podają statystyki ministerstwa zdrowia.
- Bardzo trudno jest testować nieobjawowych pacjentów
, takie testowanie nie ma sensu, ono musiałoby być powtarzane co kilka dni
- stwierdził Karczewski, przekonując, że obecnie testy pozwalają na wykrycie ognisk zakażeń.
- My wiemy, w których miejscach są największe zagrożenia, np. w miejscach pracy. W Słowacji zrobiono takie badania i one nic nie dało, przetestowano wszystkich, ale to nic nie dało.
Adamek w odpowiedzi zauważyła, że w Polsce
nie przetestowano nawet tych, którzy przed Świętami Bożego Narodzenia przylatywali do kraju z Wielkiej Brytanii
i eksperci nie mają wątpliwości że to spowodowało się rozsianie się brytyjskiej mutacji koronawirusa.
-
Być może tak
- przyznał jej rację Karczewski. - Dziś w wywiadzie profesor Horban odwrócił sytuację i stwierdził, co by się stało,
jaka wylałaby się fala krytyki i hejtu, gdyby to robiono i zatrzymano tych chorych
. I gdzie to by miało być robione? Tutaj na miejscu czy te osoby byłyby odsyłane do Wielkiej Brytanii? Byłoby to niezwykle trudne - powiedział.
-
Na pewno nie wszystkie rozwiązania były trafione
, na pewno popełniliśmy błędy - dodał.
Słowa prof. Andrzeja Horbana, na które powołał się Karczewski padły w wywiadzie dla
Rzeczpospolitej
.
- W każdej chwili staramy się robić wszystko zgodnie z najlepszą wiedzą.
Zarzucono nam ostatnio, że niepotrzebnie wpuszczono do kraju osoby z Wielkiej Brytanii. Proszę sobie wyobrazić, co by się stało, gdybyśmy tych Polaków tam zostawil
i - mówił doradca premiera.