W połowie kwietnia amerykańska
Izba Reprezentantów
opowiedziała się
za pełnym zakazem TikToka
, Już wtedy prezydent Joe Biden zapowiadał, że podpisze ustawę, jeśli ta trafi na jego biurko. Tak też się stało. Kilka dni później
prezydent USA podpisał ustawę
. Jedyną szansą na zatrzymanie TikToka miałoby być
sprzedanie aplikacji
podmiotom niepowiązanym z Chinami.
Zgodnie z przyjętymi przepisami firma ByteDance ma czas do
19 stycznia 2025 roku
na sprzedaż TikToka podmiotowi niezwiązanemu z władzami ChRL. Jeśli tak się nie stanie, wówczas TikTok będzie zakazany w USA.
Właściciele platformy nie zamierzają się jednak poddawać. Firma ByteDance,
pozywa rząd Stanów Zjednoczonych
, powołując się na Pierwszą Poprawkę do Konstytucji USA. W ich ocenie ustawa podpisana przez Joe Biden narusza
wolność słowa
.
Właściciele aplikacji twierdzą, że jej "sprzedaż jest niemożliwa ani komercyjnie, ani technologicznie, ani prawnie". Podkreślają, że ustawa jest niezgodna z konstytucją, ponieważ
"tłumi wolność słowa Amerykanów i uniemożliwia im dostęp do legalnych informacji"
. Już wcześniej firma podkreślała, że nie udostępnia chińskiemu rządowi danych amerykańskich użytkowników i że 60 procent jej udziałów należy do globalnych firm inwestycyjnych.
Przepisom sprzeciwia się też m.in. Amerykańska Unia Swobód Obywatelskich. Sprawa prawdopodobnie znajdzie swój finał przed Sądem Najwyższym, jednak zanim zostanie rozstrzygnięta może minąć kilka lat.