W Izraelu
dotychczas potwierdzono
530 przypadków zarażeń konronawirusem
. By ograniczyć rozprzestrzenianie się choroby władze
zamknęły szkoły, centra handlowe, kawiarnie i restauracje
. Wczoraj zakazano także wjazdu do kraju wszystkim obcokrajowcom.
Oprócz tego od początku tygodnia
Benjamin Netanjahu
, by ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa,
zamknął izraelskie sądy i nakazał wewnętrznym służbom bezpieczeństwa potajemnie
śledzić obywateli za pomocą danych z telefonów komórkowych.
W środę Netanjahu
wstrzymał także pracę Knesetu.
Działania polityka nie spodobały się wielu obywatelom. Eksperci twierdzą nawet, że to już zamach na demokrację.
Przypomnijmy,
na początku marca w Izraelu odbyły się kolejne wybory do Knesetu.
Wygrała je prawicowa partia Benjamina Netanjahu Likud.
Zdobyła 36 mandatów, a wspierająca ją religijna prawica kolejne 22 mandaty. Ostatecznie Netanjahu do stworzenia koalicyjnego rządu większościowego zabrakło trzech mandatów.
Członkowie parlamentu zaproponowali na stanowisko
nowego premiera - Bennyego Gantza
- szefa centrolewicowego sojuszu Niebiesko-Białych. W poniedziałek prezydent Izraela powierzył mu zadanie utworzenia rządu.
Wykorzystując sytuację, by zablokować powołanie nowego rządu Netanjahu zawiesił obrady Knesetu.
Eksperci podkreślają także, że
nieprzypadkowe mogło być także zawieszenie działalności wymiaru sprawiedliwości
, które zostało ogłoszone przez Netanjahu w niedzielę.
We wtorek miał się rozpocząć
proces korupcyjny Benjamina Netanjahu.
Liderowi Likud grozi 10 lat więzienia za korupcję, oraz do 3 lat za defraudacje i nadużycie zaufania w procesie korupcyjnym. Proces został przełożony na połowę maja.
W czwartek w ramach
protestu przeciwko działaniom Netanjahu
na głównej autostradzie w kierunku Jerozolimy pojawił się konwój protestacyjny. Wzięły w nim udział setki osób.
Izraelski profesor i historyk
Yuval Noah Harari
napisał na Facebooku, że w ten sposób
Netanjahu został dyktatorem Izraela:
"Pierwsza dyktatura koronawirusa - izraelska demokracja właśnie umarła" - pisze Harari.
"Rządy w wielu demokracjach wydają teraz nadzwyczajne dekrety. To dobrze. Ale w Izraelu trwa niedemokratyczne przejęcie władzy. Kiedy Angela Merkel wydaje dekrety, robi to jako demokratycznie wybrana głowa państwa.
Netanjahu nie jest demokratycznie wybranym przywódcą.
Przegrał ostatnie wybory, jego przeciwnicy mają większość w parlamencie i tworzą nowy rząd. Pod pretekstem walki z koronawirusem,
Netanjahu zamknął izraelski parlament
, nakazał ludziom pozostanie w domach i wydaje dekrety nadzwyczajne, jakie tylko zechce. To się nazywa dyktatura".