W lutym tego roku lider brytyjskiej opozycyjnej Partii Pracy
Keir Starmer
grzmiał, że jeśli polityka prowadzona przez brytyjski gabinet nie zmieni się, wówczas
do 2030 roku Polska wyprzedzi
pod względem
PKB Wielką Brytanię
:
- Brytyjczycy zostają w tyle, podczas gdy nasi europejscy sąsiedzi się bogacą, zarówno na wschodzie, jak i w krajach takich jak Francja i Niemcy. Nie czuję się z tym komfortowo. Nie czuję się komfortowo z trajektorią, na której wkrótce Wielka Brytania zostanie wyprzedzona przez Polskę. Nie jestem też gotów zaakceptować tego, co oznaczałyby konsekwencje tej porażki - oświadczył lider Partii Pracy.
- Nie chcę Wielkiej Brytanii, w której młodzi ludzie w naszych wielkich miastach i miasteczkach nie mają innego wyjścia, jak tylko wyjechać. Drenaż mózgów, nie tylko do Londynu lub Edynburga, ale do Lyonu, Monachium i Warszawy - to nie jest przyszłość, na którą zasługuje nasz kraj - dodał.
Teraz tę tezę podtrzymuje
dziennikarz The Telegraph David Johnson.
W jednym z materiałów podkreśla on, że Polska
wykorzystuje siłę gospodarczą
, aby przekształcić kraj w znaczącą
potęgę militarną
, by mogła powstrzymać "rosyjskiego wilka stojącego u bram":
"Polska jest na dobrej drodze, by stać się bogatsza od Wielkiej Brytanii do 2030 r. (...) Warszawa wykorzystuje siłę gospodarczą, aby przekształcić kraj w potęgę militarną, która ma odstraszać rosyjskiego agresora u drzwi. Jej gotowość do przeciwstawienia się Moskwie zyskała także sojuszników wśród wielu sąsiednich krajów" - możemy przeczytać.
Oprócz tego dziennikarz zwraca uwagę, że Polska może wkrótce posiadać
największe i najlepsze zdolności do walki lądowej
spośród wszystkich europejskich członków Sojuszu Północnoatlantyckiego:
"Polskie wydatki na obronność będą ponad dwukrotnie wyższe niż innych głównych członków kontynentalnego NATO: Francji, Niemiec, Włoch i Hiszpanii oraz znacznie wyższe niż w Wielkiej Brytanii, która planuje osiągnąć poziom 2,5 proc. PKB wydatków na armię do 2030 r. (...) Polskie zbrojenia mają na celu nie tylko odstraszenie Rosji, (...) ale także wywarcie presji na Niemcy" – czytamy w tekście.
"Z polskiej perspektywy niemiecka słabość militarna i samozadowolenie z Ukrainy są irytujące, ale nie zaskakujące, biorąc pod uwagę skandalicznie bliskie stosunki niemieckich przywódców politycznych i biznesowych z reżimem Władimira Putina. Francja również nie wzbudza zaufania. (...)
Brak przywództwa z Berlina i Paryża stworzył lukę, a Warszawa z radością ją wypełnia
" - dodał dziennikarz.
Johnson wskazuje, że Polska dokonał
"cudu gospodarczego".
Zwrócono uwagę, że PKB na mieszkańca Polski wzrósł ponad dwukrotnie. Dla porównania PKB na mieszkańca w Wielkiej Brytanii, Francji czy Niemczech wzrósł w tym samym okresie między 15 a 24 procent.
PKB na głowę mieszkańca Polski wynosi obecnie 28 200 funtów w porównaniu z 35 000 funtów w Wielkiej Brytanii, 34 200 funtów we Francji i 39 800 funtów w Niemczech. Jak twierdzi dziennikarz,
przy obecnym tempie wzrostu Polska wyprzedzi Wielką Brytanię
do 2030 roku.
"Prawda jest taka, że poziom życia w takich miejscach jak Warszawa czy Wrocław jest już porównywalny z Berlinem, Paryżem czy Londynem. W istocie jakość życia dla młodych rodzin jest niewątpliwie wyższa" - uważa Johnson.
Autor dodaje, że jego
syn, który ma za żonę Polkę
, przeprowadził się przed rokiem do naszego kraju i nie żałuje.
"Różnica w zarobkach, choć nadal znacząca, zmniejszyła się, a polska gospodarka oferuje obecnie możliwości, które 20 lat temu po prostu nie istniały. OECD wskazuje, że inwestycje wewnętrzne były obfite, a gospodarka przesunęła się w kierunku działalności o wyższej wartości" - pisze David Johnson.