Wczoraj przed szczytem klimatycznym prezydent USA
Joe Biden
zadeklarował, że
Stany Zjednoczone
zredukują
emisję gazów cieplarnianych o 52 procent do 2030 roku
.
Cel założony przez prezydenta USA jest bardzo ambitnym założeniem, ponieważ dwukrotnie zwiększa on wcześniejsze zobowiązanie USA w ramach porozumienia klimatycznego z Paryża z 2015 roku.
W wirtualnym szczycie klimatycznym brał także udział prezydent
Andrzej Duda
. Podczas swojego wystąpienia prezydent podkreślił, że Polska odgrywa bardzo aktywną rolę w globalnej polityce klimatycznej. Zwrócił uwagę, że "z ogromną nadwyżką redukcyjną CO2 zrealizowaliśmy postanowienia Protokołu z Kioto z 1997 roku”:
- Ta nadwyżka przy założeniu 6 procent redukcji w naszym przypadku wynosiła aż 27 procent, albowiem redukcja wyniosła 33 procent - powiedział prezydent.
Według prezydenta Andrzeja Dudy
"dynamika nadana przez Polskę podczas szczytu klimatycznego
zorganizowanego w Katowicach
przyczyniła się do tego, że Unia Europejska
, jako pierwsza światowa gospodarka,
przyjęła cel neutralności klimatycznej do 2050 roku
oraz zwiększyła cel redukcji emisji do roku 2030 do co najmniej 55 procent".
Prezydent podkreślił także, że polityka klimatyczna jest niemałym wyzwaniem dla państw, w których rozwinięty jest przemysł węglowy:
- W regionie Trójmorza jest dla nas jasne, że musimy realizować ambitną politykę klimatyczną opartą na zasadach sprawiedliwej transformacji "just transition" i uwzględniającą realia naszych państw oraz dobro naszych społeczeństw - oświadczył Andrzej Duda.
Andrzej Duda zaznaczył także, że "samymi deklaracjami politycznymi rzeczywistości nie zmienimy":
- Dlatego w Polsce w ciągu najbliższych dwóch dekad,
zamierzamy zbudować nowy, zeroemisyjny system energetyczny
, dzięki czemu udział węgla zmniejszy się
z obecnych 70 do nawet 11 procent w 2040 roku
- oświadczył.