Pracownicy sklepów Biedronka do 6 marca zbierają podpisy pod petycją skierowaną do zarządu Jeronimo Martins w Polsce i Portugalii. Domagają się w niej zwiększenia obsady poszczególnych stanowisk, wprowadzenia premii dla pracowników działu mięsnego oraz
zbiorowych podwyżek wynagrodzeń
.
- Mamy podejrzenie, że władze w Portugalii nie do końca są świadome warunków pracy, jakie panują w polskich sklepach - skomentował przedstawiciel Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność", cytowany przez Dziennik Gazeta Prawna.
Brak reakcji ze strony władz sprawi, że pracownicy wejdą w
spór zbiorowy
z pracodawcą, a to może doprowadzić do strajku.
- Dziś na sklep przypada z reguły trzech pracowników i kierownik. Przed pandemią, a także w czasie jej trwania było to minimum pięć osób i kierownik, co teraz jest spotykane tylko w największych sklepach sieci - dodał związkowiec.
Biuro prasowe Biedronki nie chce komentować sprawy dopóki nie zapozna się z treścią petycji.
W styczniu sieć podniosła wynagrodzenia. Teraz kasjer sprzedawca zarabia od 4250 do 4400 zł brutto. Wcześniej pensje wynosiły od 3600 do 3750 zł brutto. Jednak pracownicy wskazują, że podwyżki są głównie wynikiem podniesienia minimalnej krajowej.