Marek Jopp na tle Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej. fot. Facebook/Marek Jopp
Toruński dziennik
Nowości
pisze o sprawie
Marka Joppa
, lokalnego polityka SLD, który walczy o
zadośćuczynienie ze strony szkoły ojca Tadeusza Rydzyka
. Proces w tej sprawie ruszył wczoraj przed Sądem Rejonowym w Toruniu.
Jopp, były szef SLD w Toruniu,
radny z Chełmży
i pracownik
biura europosła Janusza Zemke
w 2017 roky chciał rozpocząć studia na Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu na
kierunku dofinansowanym z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska
.
Problem pojawił się w momencie, w którym Jopp, deklarujący się jako ateista,
nie chciał dostarczyć zaświadczenia od proboszcza
. Jego zdaniem doszło do
dyskryminacji ze względu na bezwyznaniowość
.
- Uniemożliwiono mi podjęcie studiów ponieważ
nie dostarczyłem zaświadczenia od proboszcza parafii
, a jako ateista nie mogłem tego zrobić - przekonuje.
Tłumaczy, że początkowo dogadał się, że zamiast zaświadczenia od proboszcza, złoży własnoręczne oświadczenie.
- Uczelnia przystała na to, dostałem decyzję o przyjęciu na studia, ale gdy przyszedłem na uczelnię,
wyproszono mnie z niej
. Powodem był fakt, że nie dostarczyłem pisma od proboszcza.
Podczas wczorajszej rozprawy reprezentujący uczelnię radca prawny przekonywał, że nie ma mowy o dyskryminacji.
- Proboszcz jest organem administracji kościelnej, uznawanym przez państwo polskie w ramach konkordatu, a pan
Marek Jopp nie spełnił wymogów formalnych przyjęcia na studia
. Zaświadczenie od proboszcza
nie jest wyznaniem wiary, a formalnością
- wyjaśnia.
Zapewniał też, że uczelnia
"otwarta jest na osoby niewierzące"
. Dowodem tego ma być "dodatkowy czas", który Jopp dostał na załatwienie zaświadczenia z parafii.
Podczas rozprawy żona Joppa opowiadała, że mąż po tym, jak został potraktowany
"był długi czas przygnębiony, rozdrażniony, wkurzony i czuł się niedowartościowany"
. Tłumaczyła, że chciał studiować ochronę środowiska, bo wcześniej skończył rolnictwo, a "lubi się uczyć".
Jopp w pozwie domaga się od uczelni Rydzyka
5 tysięcy złotych odszkodowania
. Jest jednak skłonny do ugody, jeśli uczelnia przyzna, że doszło do dyskryminacji,
przeprosi go i umożliwi mu rozpoczęcie studiów
.
W sprawie Joppa interweniował już
Rzecznik Praw Obywatelskich
. Poprosił ministra nauki i szkolnictwa wyższego,
Jarosława Gowina
o zajęcie stanowiska w sprawie regulacji rekrutacyjnych na uczelni Rydzyka. Zwraca uwagę, że prawo o szkolnictwie wyższym nie przewiduje możliwości
uzależnienia przyjęcia na studia od przekonań religijnych
. Nawet Katolicki Uniwersytet Lubelski zaświadczeń z parafii wymaga tylko od tych, którzy chcą studiować dyscypliny "kościelne".
Gowin twierdzi jednak, że
uczelnia postępuje właściwie
.
- Dzięki temu udało się uniknąć sytuacji, kiedy osoba przyjmowana na studia nie mogłaby ich rozpocząć z uwagi na niepodzielanie wartości, którymi kieruje się wspólnota akademicka uczelni - skomentował sprawę.