We francuskiej
Marsylii
w walce z pandemią koronawirusa pomaga m.in. formacja
Marins-Pompiers de Marsille
(BMPM) czyli oddział strażacki należący do marynarki wojennej. Strażacy testują
system analizy ścieków, dzięki której udaje się im wykrywać ogniska koronawirusa
.
Strażacy wykorzystali fakt, że
koronawirusa można wykryć w ludzkich odchodach
. W każdą środę w godzinach porannych specjalny oddział pobiera
próbki z 37 węzłów ściekowych
w całym mieście. Następnie próbki analizowane są za pomocą testu PCR. Po ich przebadaniu powstają mapy ognisk dla całego miasta.
Jeśli w danym miejscu analizy wykryją koronawirusa, BMPM
zawęża analizy, nawet do testowania ścieków z każdego budynku
mieszkalnego. Gdy uda się zlokalizować np. blok, w którego ściekach wykryto wirusa,
służby sanitarne testują wszystkich mieszkańców, a wszystkie części wspólne budynku są dezynfekowane
.
Poza tym codziennie wykonywane są ogólne testy dla całego miasta oraz w miejscach podwyższonego ryzyka, np. w domach opieki.
Jak podają strażacy, dzięki tej technologii
można wykryć ogniska koronawirusa i zidentyfikować osoby zakażone nawet sześć dni przed wystąpieniem pierwszych objawów
. Skuteczność w wykrywaniu strażacy oceniają na 90%. Technologia jest też relatywnie niedroga. W Marsylii początkowy koszt na zakup potrzebnego sprzętu wyniósł około 100 tysięcy euro, a bieżące koszty to około 42 euro dziennie.
Media przypominają, że monitorowanie ścieków nie jest niczym nowym i w przeszłości było używane m.in. do śledzenia polio i cholery.