fot. X @kkrasuski, @GSuteniec / Wirtualne Media / Onet
Pod koniec września
Gazeta Wyborcza
informowała o
konflikcie pomiędzy dziećmi Zygmunta Solorza
- Tobiasem Solorzem, Piotrem Żakiem i Aleksandrą Żak,
a jego obecną żoną Justyną Kulką
. Dzieci twierdzą, że mają utrudniony kontakt z ojcem i obawiają się o losy firmy. Uważają, że Justyna Kulka ma zły wpływ na decyzje biznesowe.
Tobias Solorz, Piotr Żak i Aleksandra Żak wystosowali list do pracowników spółek ojca, w którym przestrzegali ich przed obecną żoną ojca i niespodziewanymi decyzjami, które mogą zapadać. W odpowiedzi Zygmunt Solorz rozesłał swój list do pracowników, w którym przekazał, że w najbliższych dniach jego
dzieci zostaną odwołane
z zarządów najważniejszych spółek.
Konflikt jest na tyle zaawansowany, że w sądzie w Liechtensteinie ma się nawet toczyć sprawa sądowa, w ramach której Solorz oskarża dzieci o podstęp.
Dziś Zygmunt Solorz pojawił się na
walnym zgromadzeniu Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin
. Okazuje się, że jak zapowiedział, tak zrobił. Podczas spotkania doszło do odwołania jego synów z władz spółki.
Informację o odwołaniu z rady nadzorczej Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin
jego synów Tobiasa Solorza i Piotra Żaka przekazał Grzegorz Suteniec z Pulsu Biznesu.
W trakcie posiedzenia odwołano także ze stanowiska w radzie nadzorczej mecenasa Jarosława Grzesiaka - wieloletniego prawnika grupy Zygmunta Solorza.
Jak opisuje Onet,
Solorz pojawił się na spotkaniu online
. Towarzyszył mu prawnik Marcin Olechowski. Piotr Żak przekonywał, że przepisy nie dopuszczają uczestnictwa zdalnego, co spotkało się ze sprzeciwem. Konieczne było wezwanie do zachowania spokoju, "zgodnego z kulturą korporacyjną":
- Dzień dobry. Dzień dobry państwu. Nazywam się Zygmunt Solorz. Jestem udziałowców wspólnikiem spółki, pełniącym funkcję przewodniczącego rady nadzorczej, dlatego chciałem otworzyć te obrady zgromadzenia wspólników spółki ZE PAK. I dlatego zarządzam, składam wniosek... - powiedział Solorz. Dziennikarze Onetu zwracają uwagę, że
miał on zauważalne problemy z mową, a swoje słowa odczytywał z kartki
.
W czasie spotkania wybrano przewodniczącego zgromadzenia. Został nim zaufany prawnik Solorza Jerzy Modrzejewski. Biznesmen jako przewodniczący rady nadzorczej przekazał mu prowadzenie obrad i do końca nie zabrał już głosu, nie był też widoczny.
Syn Zygmunta Solorza Piotr Żak twierdził, że zgromadzenie zostało zwołane bezprawnie. Chciał zabrać głos i złożyć oświadczenie, jednak Jerzy Modrzejewski nie wyraził na to zgody i przerywał mu.
- Uczestnicy powinni być poinformowani o wydarzeniach z dnia wczorajszego, o których pan, panie doktorze jest w pełni świadomy, ale widzę, że nie chce pan... - mówił Piotr Żak, zanim został zagłuszony.
- Nie chcecie, żeby akcjonariusze wiedzieli, jaka jest sytuacja prawna? - kontynuował.
Piotr Żak złożył też wniosek o 30-dniową przerwę w obradach. Prowadzący zgromadzenie nie chciał jednak wysłuchać jego uzasadnienia i od razu przeszedł do głosowania. Większość była przeciw. Później doszło do wspomnianego już odwołania synów Solorza z rady nadzorczej spółki.
fot. Onet
fot. Wirtualne Media