Czwartek był wyjątkowo pechowy dla pociągu
Polregio EN57-1265
relacji Kalwaria Zebrzydowska-Lanckorona-Wadowice. Około 9 rano przy ulicy Floriana w Kalwarii
uderzyła w niego osobowa toyota
po tym, jak jej kierowca nie zatrzymał się przed niestrzeżonym przejazdem. Kierowca toyoty trafił do szpitala. W wyniku zderzenia
wyłączono jednak na kilka godzin trasę kolejową
, a EN57 czekał na ściągnięcie przez pociąg techiniczny.
Około godziny 12 kilkaset metrów dalej
w ściągany właśnie na najbliższą stację pociąg uderzyła ciężarowa scania.
Do zderzenia doszło również na przejeździe kolejowym, tym razem strzeżonym, na którym jednak nie były opuszczone rogatki. Nikomu nic się nie stało, a okoliczności tego zdarzenia wyjaśnia wadowicka policja.
Do sprawy pechowego pociągu odniosło się już PKP.
"
Nieostrożność kierującego
samochodem osobowym była przyczyną wypadku 11 lutego o godz. 8.30 na przejeździe kolejowo-drogowym na trasie Kalwaria Zebrzydowska-Lanckorona-Wadowice. Skutki zdarzenia miały wpływ na działanie urządzeń na sąsiednim przejeździe, w odległości ok. 200 m, m.in. od urządzeń rogatkowych" - cytuje maila od PKP portal Rynek Kolejowy.
"Kierowcy, zachowujący zasady wymagane kodeksem ruchu drogowego, bezpiecznie przekraczali przejazd. Jednak kierowca samochodu ciężarowego
nie zachował należytej ostrożności
i uderzył w bok przejeżdżającego pociągu. Zdarzenie miało miejsce około godz. 11.30. Był to skład, który uczestniczył we wcześniejszym zdarzeniu o godz. 8.30. Szczegóły i okoliczności ustali specjalna komisja".
Jak pisze portal Wadowice Online, kierowcy z Kalwarii zapewne
nie zdążyli przyzwyczaić się do pociągów
. Na trasę wróciły one w grudniu po kilkumiesięcznej przerwie spowodowanej remontem linii kolejowej.