Janusz Gajos
od kilku dni jest pod odstrzałem polityków PiS i rządowych mediów. Środowisku związanemu z Prawem i Sprawiedliwością nie przypadły do gustu słowa aktora o
Jarosławie Kaczyńskim.
Tak Gajos wypowiedział się o nim podczas spotkania Akademii Sztuk Przepięknych Pol'and'Rock Festival 2020:
- Chcę powiedzieć o jednym. Coś takiego,
co wykonał mały - przepraszam za wyrażenie - mały człowiek
, jednym ruchem ręki podzielił nasz kraj i nas samych na dwie części...
To jest zbrodnia
, ponieważ znamy takie przykłady, takie pociągnięcia z historii.
Na słowa Gajosa zareagowała
Beata Mazurek
, twierdząc że Gajos ma "odcisnęty trwały ślad na mózgu".
Redakcja TVP Info postanowiła skrytykować aktora przytaczając anegdotę
Cezarego Pazury
, w której prośba małoletniego Pazury o autograf spotkała się z chłodnym przyjęciem:
W tekście w serwisie TVP Info anegdota Pazury opisywana jest na poważnie. Ucięta została też puenta.
Pazura odniósł się do tekstu nazywając go niegodziwym:
- W serwisie TVP Info pokazał się artykuł, w którym - rzekomo - od wielu lat wybitny polski aktor Janusz Gajos jest mi nieprzychylny. Najsłodsi: chcę to wszystko wam opowiedzieć o sprostować.
-
Dziennikarz, który dopuścił się tej manipulacji
,
oparł swoją tezę na anegdocie, którą od kilkunastu lat z wielkim powodzeniem opowiadam wszystkim.
Pazura komplementuje też Gajosa:
-
Jest wybitnym, i najwybitniejszym w tej chwili żyjącym polskim aktorem.
Nie moją sprawą jest oceniać wolność wypowiedzi i jej granice. Jestem aktorem. Cenię i szanuję wszystkich ludzi. A
manipulowanie moimi wypowiedziami, zwłaszcza anegdotą
, której integralną, najważniejszą częścią jest puenta, urywanie jej przed puentą (...)
jest niegodziwe i na to nie pozwalam
.
Pazura podkreślił też, że nie każda anegdota "musi koniecznie pokrywać się z prawdą, bo jest anegdotą”.